Zaskakująca jest analiza postulatów społeczno-gospodarczych tych kandydatów na prezydenta, którzy dysponują zapleczem w postaci partii politycznych, ale mają niewielkie szanse na wejście do drugiej tury wyborów. Chodzi o kandydatów SLD Magdalenę Ogórek, PSL – Adama Jarubasa, i partii KORWiN – Janusza Korwin-Mikkego. Wzięliśmy pod lupę ich propozycje (w poprzednich dwóch tygodniach pisaliśmy o programach Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego) i okazało się, że mimo ogromnych różnic, które powinny wynikać z ich przynależności politycznej, nie są one wcale tak od siebie odległe.
Najbardziej pozytywnie zaskakują deklaracje Magdaleny Ogórek. Najmniej wiemy o propozycjach Adama Jarubasa. Jak się dowiadujemy, dopiero 18 kwietnia zaprezentuje je na konwencji programowej, pracuje nad nimi minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
SLD młodych i przedsiębiorczych
Program Magdaleny Ogórek opiera się na trzech filarach – młodych, uwolnieniu przedsiębiorczości i naprawie obowiązującego prawa. Kandydatka SLD, choć wywodzi się z lewicowej partii i podlewa swoje deklaracje programowe sosem „nierówności społecznych", mówi raczej w wolnościowym duchu zaufania do obywateli.
Deklaruje m.in. „zniesienie wszelkich zakazów prowadzenia działalności gospodarczej", redukcję CIT z 19 do 15 proc., „obniżenie podatków, by nikomu nie opłacało się zatrudniać na czarno", czy stworzenie systemu poręczeń, który „zniesie karalność wykroczeń przez pierwsze dwa lata prowadzenia firmy dla osób poniżej 25 lat".
Wskazuje (na co zwraca się coraz powszechniej uwagę w debacie publicznej), że życie młodych jest obecnie „koszmarem związanym z umowami śmieciowymi, brakiem wsparcia na rynku mieszkań czy przy uzyskaniu kredytów". Mimo to nie deklaruje populistycznie rozdawnictwa, ale mówi raczej o stwarzaniu szans i możliwości. „Młodzi mają masę pomysłów na biznes, ale muszą stąd uciekać. To musi się zmienić. Trzeba znieść dla młodzieży wszelkie ograniczenia prawne do prowadzenia firm". Nawet w kwestii wieku emerytalnego Ogórek nie mówi o cofnięciu reformy (chce tego m.in. Andrzej Duda), ale o referendum w tej sprawie.