Nie doprowadzi to do chaosu w Sejmie, gdy po uzgodnieniu prac nad jakąś ustawą zmienią się okoliczności?
Dlatego mówię, że nie mam programu. Bo to jest ścisłe wypełnianie skonkretyzowanych zamierzeń. I tym się różni od strategii, że ona przewiduje odejście od poszczególnych kroków i działania ad hoc. W przypadku programu partia może powiedzieć: „My chcieliśmy to spełnić, ale nie mogliśmy, bo oni nam nie pozwolili".
Czyli nie macie konkretnych działań, tylko cel, który chcecie osiągnąć?
Jest nim nowa konstytucja. Pierwszy krok do niego to wprowadzenie takiej liczby posłów, by żadna strona nie była w stanie samodzielnie rządzić. Jeżeli jego nie uda się osiągnąć, to całą strategię trafia szlag.
A jeśli się uda, to jaka miałaby być Polska po tej czteroletniej kadencji?
Z nową konstytucją, i to nie za cztery lata, ale być może za dwa. Parlament powinien zostać rozwiązany i wybory powinny się odbyć w nowej ordynacji. Nie mówię o JOW-owskiej, ale kompromisowo o większościowej.
To znaczna zmiana akcentów.
Bo są różne modele. Jest model STV, modele mieszane i jednomandatowe. Jest ich mnóstwo i wszystko jest lepsze niż ta obecna proporcjonalna.
PiS sam proponował kiedyś mieszaną.
Ja jak lew będę walczył o JOW. Ale zawsze ponad wszystkim stoi interes Polski. Wierzę, że da się zrealizować moją wizję ordynacji. Wiem też, że Polska jest w takim stanie, że każda zmiana, która daje jeszcze większe rozwalenie partiokracji, będzie postępem.
Czy zawsze warunkiem wspólnych działań będzie zgoda na zmianę ordynacji? Co jeśli rządzący zaproponują np. przepisy blokujące transfer kapitału za granicę, ale o ordynacji nie będą chcieli rozmawiać?
Jeżeli to będzie dobry plan, który będzie gwarantował sukces, to nie będę stawiał żadnych warunków. Nie mam problemów z dogadywaniem się co do popierania konkretnych ustaw. Mam problem z polityką, która wygląda tak jak obecnie: „poprzyjcie naszą ustawę, to dostaniecie cztery stanowiska w spółce Skarbu Państwa". Na tym polegają koalicje. Dlaczego PSL w nie wchodzi? Bo chce zapewnić członkom swojej partii wikt i opierunek. Gdyby Kaczyński wszedł w koalicję z PSL, to jakiekolwiek rozmowy z PiS byłyby wykluczone.
A na pana listach są ludzie, którzy w takie układy nie wejdą? Dlaczego najpierw ogłosił pan jedynki, a potem większość zmienił?
Nie rozumiem, dlaczego dostaję takie pytanie. A ile razy robili tak Kopacz czy Kaczyński i nikt ich o to nie pytał. Oni ćwierć wieku istnieją na tej scenie, a ja trzy miesiące.
Miał pan wizję oddolnego układania list, ale w końcu sięgnął pan po metody liderów dużych partii i wskazał swoich ludzi.
To mi zarzucają ci, którzy nie przeszli weryfikacji przez radę społeczną. Nikogo nie wskazywałem. Czasem musiałem walnąć pięścią i powiedzieć: „ten na pewno nie".
Czym to się różni od tego, co zrobił Kaczyński z Marcinem Mastalerkiem?
Temu to się akurat dziwię. Mastalerek jest znacznie bardziej wartościowy niż wielu innych na jedynkach, ale to nie moja sprawa. To jest cud, że zarejestrowaliśmy listy w całym kraju. I to bez pieniędzy, przy frontalnym ataku mediów i z kodeksem wyborczym napisanym przeciwko ruchom, które nie są partiami.
Udało się zbudować tę zapowiadaną „strukturę bez struktur"?
„Struktura bez struktur" była przewidziana na okres do rejestracji list wyborczych. Po wejściu do Sejmu zaczynam budowę struktur, jeżdżąc od powiatu do powiatu. To będzie oznaczać, że przygotowujemy się do wyborów samorządowych i do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Bo temu Sejmowi daję rok, dwa lata.