Dlaczego zapłaciliśmy ponad 60 tysięcy złotych za logo szczytu NATO?

Warszawskie spotkanie miało dwa znaki wizualne. Jeden trafił do szuflady. Zdaniem NIK to nierzetelność.

Aktualizacja: 05.08.2016 20:37 Publikacja: 04.08.2016 18:45

Pierwotnie wybrany projekt logo szczytu NATO nie uzyskał akceptacji Kancelarii Prezydenta RP

Pierwotnie wybrany projekt logo szczytu NATO nie uzyskał akceptacji Kancelarii Prezydenta RP

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Warszawska syrenka sportretowana w kubistycznym stylu, której elementy są w kolorach białych i czerwonych – tak wyglądało oficjalne logo szczytu NATO (patrz obok). W plansze z tym znakiem graficznym był m.in. przystrojony stadion PGE Narodowy. Jednak nie był to jedyny logotyp przygotowany na potrzeby szczytu. Wiemy o tym dzięki raportowi Najwyższej Izby Kontroli.

Co roku bada ona finanse państwa, w tym budżet MSZ. Resortowi dyplomacji nie wystawiła za 2015 rok oceny pozytywnej, ale tzw. opisową. Powodem były m.in. problemy z wyborem logo.

Kontrolerzy NIK stwierdzili, że w 2015 roku MSZ przeprowadziło konkurs na wybór znaku wizualnego. W jury zasiadało czterech urzędników i dwóch wykładowców ASP. Konkurs wygrała wrocławska agencja Brantt. Resort spraw zagranicznych przeznaczył na ten cel 30 tys. zł.

W sprawozdaniu NIK czytamy, że „projekt logo nie uzyskał akceptacji Kancelarii Prezydenta RP (mimo, że jej przedstawiciel brał udział w pracach komisji konkursowej)". Dlatego trzeba było zrobić nowy konkurs. Tym razem przeprowadziła go Kancelaria Prezydenta. Wygrała go warszawska agencja Super Super, z którą umowę zawarło MSZ. Za logo zapłaciło 31,3 tys. zł. Łącznie wybór znaku graficznego kosztował więc podatnika ponad 60 tys. zł.

Zdaniem NIK podwójny konkurs był wyrazem niegospodarności. „Decyzja o poniesieniu wydatku na logo powinna zostać poprzedzona rzetelnymi uzgodnieniami, co do odpowiedzialności za jego ostateczny wybór, i podjęta dopiero po jego ostatecznym zaakceptowaniu przez właściwe podmioty" – wynika z raportu.

Co innego twierdzi MSZ. W odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej" wywodzi, że starało się obniżyć koszty wyboru znaku graficznego.

„MSZ podjął przy tym próby przygotowania projektu bezkosztowo, także przy pomocy grafików NATO, które nie przyniosły niestety satysfakcjonującego efektu" – informuje biuro prasowe. Dodaje, że nie można było zagwarantować wykorzystania projektu z pierwszego konkursu, bo „zgodnie z procedurami NATO logotyp musiał uzyskać akceptację gospodarza szczytu i sekretarza generalnego".

Inną teorię na temat przyczyn powtórzenia konkursu ma poseł PO Krzysztof Brejza. Zauważa, że pierwsze logo wybrano jeszcze za rządów PO, w październiku 2015 roku.

– PiS odrzuca wszystko, co kojarzy mu się z PO. Nawet symbole graficzne wyłonione w konkursach, których jurorami byli profesjonaliści – komentuje.

Dodaje, że postawa PiS jest zaskakująca, bo posłowie tej partii, będąc w opozycji, krytykowali nadmierne wydatki na marketing i promocję.

Przykład? We wrześniu 2015 roku opisaliśmy w „Rzeczpospolitej" wybór nowego logo Sejmu za około 50 tys. zł. – Nasze władze zachowują się jak szejkowie w Arabii Saudyjskiej, którzy mają duże nadwyżki pieniędzy – denerwował się ówczesny poseł PiS Maks Kraczkowski, dziś członek zarządu PKO BP.

MSZ tłumaczy, że powtórzenie konkursu było uzasadnione charakterem szczytu NATO, który był „historycznym, międzynarodowym i prestiżowym przedsięwzięciem".

Dodaje, że „całkowity koszt wyłonienia ostatecznego projektu, w porównaniu z wydarzeniami o podobnej randze i skali, pozostał jednak niski".

Niestety, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, jak wyglądało pierwotnie wybrane logo. Pokazania go odmówili nam przedstawiciele wrocławskiej agencji, zasłaniając się umową z MSZ.

Resort dyplomacji informuje z kolei, że logotyp nie jest udostępniany publicznie, bowiem „stanowi informację wewnętrzną".

Warszawska syrenka sportretowana w kubistycznym stylu, której elementy są w kolorach białych i czerwonych – tak wyglądało oficjalne logo szczytu NATO (patrz obok). W plansze z tym znakiem graficznym był m.in. przystrojony stadion PGE Narodowy. Jednak nie był to jedyny logotyp przygotowany na potrzeby szczytu. Wiemy o tym dzięki raportowi Najwyższej Izby Kontroli.

Co roku bada ona finanse państwa, w tym budżet MSZ. Resortowi dyplomacji nie wystawiła za 2015 rok oceny pozytywnej, ale tzw. opisową. Powodem były m.in. problemy z wyborem logo.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem