Afera reprywatyzacyjna: Pięć tysięcy postępowań do prokuratury

Prezydent Warszawy składa zawiadomienie na swoje decyzje. Chce, by prokuratura przyjrzała się ponad 5 tys. postępowań dotyczących zwrotu stołecznych nieruchomości od 2003 r., a także sprawom, w których występowali znani adwokaci.

Aktualizacja: 01.09.2016 16:27 Publikacja: 01.09.2016 12:36

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Chce, by śledczy zbadali sprawy zwrotu nieruchomości, wypłaconych odszkodowań i zarzutów jakie pojawiają się w publikacjach medialnych. Ma w ten sposób zweryfikować decyzje urzędników Biura Gospodarki Nieruchomościami w stołecznym Ratuszu.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita” wnioski w tej sprawie złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wiceprezydent stolicy, Jarosław Jóźwiak. Według naszych informacji wśród 5 tys. postępowań wspomniano o 2,6 tys. o zwrot nieruchomości, które już się zakończyły, oraz 2,4 tys. będących jeszcze w toku. Są to sprawy jakimi zajmowali się stołeczni urzędnicy, poczynając od 2003 roku do chwili obecnej.

- Około 5 tys. to liczba wszystkich spraw dotyczących zwrotu nieruchomości, wśród których są zarówno zakończone prawomocną decyzją, jak i będące w toku. Są w tej grupie również te, rozpatrywane o układy indemnizacyjne – mówi „Rzeczpospolitej” Jarosław Jóźwiak.

Jak podkreśla wiceprezydent Jóźwiak dopiero od 2008 r. została wprowadzona procedura pytania o to, czy nieruchomości były objęte układami indemnizacyjnymi. Przez pięć lat wydawano nieruchomości bez sprawdzenia, czy państwo nie wypłaciło za ich zabór odszkodowania właścicielowi. To stworzyło ogromną patologię. - Według naszej wiedzy, wcześniej, przez wiele lat nie zwracano uwagi na te układy – zaznacza.

W kolejnym zawiadomieniu Jóźwiak chce, by śledczy przyjrzeli się sprawom dotyczącym reprywatyzacji, w których występowali znani adwokaci – ich nazwiska występują przy okazji m.in. najcenniejszych stołecznych nieruchomości.

- Pojawia się coraz więcej publicznych zarzutów o potencjalnych powiązaniach urzędników z innymi osobami przy zwrotach nieruchomości, w szczególności w sprawach, które prowadziły wyspecjalizowane kancelarie adwokackie. My nie mamy narzędzi do weryfikacji ewentualnych powiązań, dlatego poprosiliśmy prokuraturę żeby to szczegółowo posprawdzała – argumentuje Jóźwiak, dodając, że przeprowadzono kwerendę spraw zarówno odszkodowawczych, jak i o zwrot nieruchomości, w których występowali ci adwokaci, by prokuratura zbadała, czy nie było w nich było nieprawidłowości, lub prób wpływania na decyzje – tłumaczy wiceprezydent Warszawy.

Prokuratury zasypane zawiadomieniami

Do doniesienia jest załączona lista spraw, w jakich występowali adwokaci, budzące najwięcej wątpliwości w kontekście zarzutów o możliwe powiązania ich ze stołecznymi urzędnikami.

Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdza „Rzeczpospolitej”, że 31 sierpnia wpłynęły trzy zawiadomienia.

- Pierwsze w sprawie kontroli wszystkich spraw dekretowych według Białej Księgi, czyli z lat 2003-2016, oraz z dawnej gminy Centrum według listy opublikowanej w tej księdze – mówi „Rzeczpospolitej prok. Dziekański.  Lista z Białej Księgi jest tylko pomocnicza dla prokuratury, żeby od razu było wiadomo, która nieruchomość pod jakim adresem została zwrócona. Nie chodzi o postępowanie w sprawie wszystkich wskazanych nieruchomości – twierdzą śledczy.

Pierwsze zawiadomienie stanowi wykaz odszkodowań, wypłaconych przez miasto za zajęte grunty - takich, których prawidłowość, powinna zostać sprawdzona.

W złożonych przez wiceprezydenta doniesieniach jest także prośba o sprawdzenie wypłaty odszkodowań i zwrotu nieruchomości na rzecz Marzeny Kruk, urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości i zbadanie spraw prowadzonych przez mec. Roberta Nowaczyka.

Wszystkich doniesień dotyczących zwrotu gruntów lub wypłaty odszkodowań w stolicy jest więcej.

Już wcześniej wpłynęło sześć zawiadomień od burmistrzów warszawskich dzielnic: Śródmieścia i Pragi Północ. Postępowanie w najgłośniejszej obecnie sprawie – dotyczącej reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w stolicy, położonej tuż obok Pałacu Kultury i Nauki, a wartej ok. 160 mln zł – już prowadzi wrocławska prokuratura. Działka trafiła w ręce trzech osób – adwokata Grzegorza Majewskiego, urzędniczki Marzeny Kruk z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Janusza Piecyka, wspólnika mecenasa Roberta Nowaczyka, który jest pełnomocnikiem właścicieli działki.

Polska płaciła odszkodowania właścicielom

Po II wojnie światowej, rząd Polski wypłacił przedwojennym właścicielom setki milionów złotych tytułem odszkodowań za majątek, który znacjonalizowała lub który zniszczyła wojna: gruntów, folwarków, fabryk, kamienic. W latach 1948-1971 zawarła z 12 krajami (m.in. USA, Wielką Brytanią, Szwajcarią, Francją, Danią, Austrią, Grecją) specjalne porozumienia odszkodowawcze - tzw. układy indemnizacyjne (m.in. by nie ponosić sankcji gospodarczych za znacjonalizowane mienie). Na ich podstawie rząd polski przekazał państwom fundusze na uregulowanie roszczeń swych obywateli. USA wypłacono w ciągu 20 lat 40 mln dolarów (ostatnia rata w 1981 r.), Szwajcarii - 52,2 mln franków szwajcarskich, Szwecji - 116 mln koron szwedzkich, Austrii - 71,5 mln szylingów austriackich, Kanadzie - 1 mld 225 mln dolarów kanadyjskich. Wyjątek stanowi porozumienie z Francją, której 65 mln dolarów amerykańskich wypłacano latami w formie węgla. Wypłatą odszkodowań zajmowały się w tych krajach specjalne Komisje Odszkodowań Zagranicznych do których zgłaszali się byli właściciele majątków lub akcjonariusze przedwojennych spółek (jak było w przypadku słynnej sprawy nieruchomości przy ul. Smolnej 17 w Warszawie należącą do Steinhagen i Saenger Fabryka Papieru i Celulozy S.A.).

Beneficjenci odszkodowań (nawet gdyby przyjęli 1 dolara) musieli zrzec się na rzecz polskiego Skarbu Państwa wszelkich praw i roszczeń z tytułu własności do mienia znajdującego się na terenie Polski. Układy indemnizacyjne były tajne, nie ogłoszono ich w Dzienniku Ustaw, dopiero w 1968 r. uchwalono specjalnie w tym celu Ustawę o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa.

Wypłacone nieruchomości na mocy tej ustawy powinny przejść na rzecz Skarbu Państwa, a wpis taki powinien się znaleźć w księdze wieczystej nieruchomości - tak się nie stało. Afery z odzyskiwaniem nieruchomości to dziś efekt tego niedbalstwa.

Dopiero od ubiegłego roku Ministerstwo Finansów systematycznie publikuje wykazy nieruchomości, za które przedwojennym właścicielom lub ich spadkobiercom wypłacano odszkodowania - ma to ukrócić tzw. dziką reprywatyzację - patologię z odzyskiwaniem nienależnych nieruchomości. To warte miliony złotych kamienice (jak w Warszawie czy Łodzi), tereny po fabrykach i zakładach.  Ostatni wykaz opublikowano pod koniec czerwca tego roku a dotyczy umowy z Danią. Na publikację czekają wykazy nieruchomości z umów ze Szwecją, Szwajcarią, Francją, Grecją i Austrią.

Przez dziesiątki lat dokumenty leżały w kartonach w piwnicach resortu i na tym żerowali nieuczciwi handlarze. Zresztą do dziś wykazy już opublikowane nie są pełne - resort uzupełnia jest cały czas dzięki pomocy państw z układów indemnizacyjnych.

Chce, by śledczy zbadali sprawy zwrotu nieruchomości, wypłaconych odszkodowań i zarzutów jakie pojawiają się w publikacjach medialnych. Ma w ten sposób zweryfikować decyzje urzędników Biura Gospodarki Nieruchomościami w stołecznym Ratuszu.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita” wnioski w tej sprawie złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wiceprezydent stolicy, Jarosław Jóźwiak. Według naszych informacji wśród 5 tys. postępowań wspomniano o 2,6 tys. o zwrot nieruchomości, które już się zakończyły, oraz 2,4 tys. będących jeszcze w toku. Są to sprawy jakimi zajmowali się stołeczni urzędnicy, poczynając od 2003 roku do chwili obecnej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?