Andrzej Papierz, wiceszef MSZ, spotkał się w Damaszku ze swoim syryjskim odpowiednikiem Fajsalem Mikdadem. To wyjątkowa sytuacja, bo Zachód raczej nie wysyła swoich przedstawicieli na spotkania z krwawym reżimem Baszara Asada. Nie jest to jednak w żaden sposób zabronione czy napiętnowane.
– Państwa członkowskie mają prawo angażować się w relacje z państwami trzecimi w ramach swoich stosunków dyplomatycznych – usłyszeliśmy w biurze prasowym Federiki Mogherini, wysokiej przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Jak powiedział nam unijny rzecznik, UE i Syria utrzymują relacje dyplomatyczne na poziomie charge d’affaires i funkcjonują ambasady po obu stronach. Podobnie relacji nie zerwała Polska, i utrzymuje je również na poziomie charge d’affaires. A jej przedstawiciel, ze względów bezpieczeństwa, rezyduje w Bejrucie, podobnie jak dyplomaci unijni.
Polska strona podkreśla, że Papierz wcale nie jest pierwszym przedstawicielem świata zachodniego, który do Damaszku przyjechał. – Tydzień temu był tam zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. uchodźców, a miesiąc temu wiceminister spraw zagranicznych Czech – powiedział „Rzeczpospolitej” Artur Lompart z biura prasowego MSZ.
Wizyta Papierza była następstwem wcześniejszej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Libanie, a także pełnomocniczki rządu ds. pomocy humanitarnej Beaty Kempy. Rząd oskarżany w UE o brak solidarności i niechęć do przyjmowania uchodźców chce pokazać, że angażuje się w rozwiązywanie kryzysów humanitarnych, tyle że na miejscu. Papierz w rozmowie z Mikdadem wyraził nasz sprzeciw wobec obowiązkowej relokacji uchodźców w UE, co podała syryjska agencja prasowa. W komunikacie tego rządowego medium podkreśla się także, że Syryjczykom podoba się polskie stanowisko o pomaganiu na miejscu. Konkretnie Papierz miał wyjść z inicjatywą sfinansowania budowy domów dla 100 rodzin uchodźców powracających do Syrii z Libanu. O lokalizacji miałby zdecydować rząd syryjski, on też miałby zapewnić placówki edukacyjne i zdrowotne na miejscu. To sugeruje, że inicjatywa miałaby być realizowana we współpracy z rządem syryjskim, bez udziału organizacji pozarządowych, które dla UE są preferowanym instrumentem pomocy humanitarnej na miejscu. Ale w MSZ usłyszeliśmy, że decyzja jeszcze nie zapadła i nie można mówić, że Polska będzie omijała organizacje pozarządowe.