Gdy dwóch robi to samo – to nie jest to samo?

„Ciężkie czasy dla nadających na żywo”. W artykule pod takim tytułem w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” Ewa Siedlecka opisuje niesprawiedliwe jej zdaniem traktowanie radia Tok FM.

Aktualizacja: 25.01.2010 11:47 Publikacja: 25.01.2010 11:35

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Jak dowiadujemy się, KRRiT chce ukarania radia za wypowiedź rysownika Andrzeja Czeczota. Siedlecka zadaje pytanie: Czy radio powinno przewidywać, co gość powie na żywo, i temu przeciwdziałać?

”Gazeta” przypomina, że na początku stycznia w audycji "Kurkiewy" pod tytułem "Ciężkie czasy dla żartownisiów" rysownik Andrzej Czeczot opowiadał o cenzurze w PRL. Przechodząc do czasów obecnych powiedział, że dziś tematem tabu jest krytyka Kościoła katolickiego. I dał teoretyczny przykład dowcipu, którego - jego zdaniem z powodu strachu - na pewno żadne medium nie wydrukuje. Myślą dowcipu było, że remedium na problem spadku powołań kapłańskich może być uchwalenie przez Kongregację ds. Nauki i Wiary, iż "stosunek kapłana z ministrantem nie jest śmiertelnym grzechem pedofilstwa, godnym potępienia, ale pierwszym stopniem święceń kapłańskich, aktem strzelistym posłuszeństwa".

„Gazeta” informuje za „Rzeczpospolitą”, że "KRRiT chce wyciągnięcia konsekwencji i ukarania grzywną Radia TOK FM”. Cytuje zamieszczoną na naszych łamach wypowiedź przewodniczącego Rady Witolda Kołodziejskiego, że Rada "w piątek rozpoczęła analizę" nagrania audycji.

Szefowa radia Ewa Wanat wyjaśnia: "Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co kto powie na antenie. Ale nie widzę naruszenia uczuć religijnych, bo przecież pedofilia wśród księży nie jest elementem wiary chrześcijańskiej. Jednak ponieważ ta wypowiedź była niesmaczna, po południu tego samego dnia zaprosiliśmy naczelnego pisma 'Fronda' Tomasza Terlikowskiego, puściliśmy mu ją i poprosiliśmy o komentarz".

Potem Terlikowski napisał we "Frondzie", że "jedynym celem pana Czeczota było obrażenie katolików i Stolicy Apostolskiej." I domagał się reakcji Rady Etyki Mediów oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – reakcji takiej samej, jak w przypadku ukarania Polsatu (pół miliona złotych grzywny) za parodiowanie przez Kazimierę Szczukę wypowiedzi jednej z autorek audycji w Radiu Maryja. Grzywnę dla Polsatu za uzasadnioną uznał niedawno Sąd Najwyższy.

Jednak sąd podkreślił, że audycja Polsatu była nagrywana, a więc stacja miała możliwość podjęcia decyzji o wyemitowaniu lub nie wypowiedzi Szczuki. Tymczasem wypowiedź Czeczota padła w audycji na żywo. Czy karanie stacji za wypowiedź gościa na żywo to nie cenzura prewencyjna?

Dr Adam Bodnar, Helsińska Fundacja Praw Człowieka: "Owszem, bo grozi wywołaniem 'efektu mrożącego' - stacja będzie unikała zapraszania osób, które mogą wypowiadać kontrowersyjne poglądy, czy też poruszania pewnych tematów. Z wyroku Trybunału w Strasburgu w sprawie Jersild przeciwko Danii - chodziło o audycję na temat działalności neonazistów - wynika, że karać można tylko w przypadkach wyjątkowych, np. gdy dziennikarz sam podjudza rozmówcę do karygodnych stwierdzeń lub demonstruje swoją dla nich aprobatę".

Tyle „Gazeta”. Audycji z Czeczotem nie słuchałem, więc nie wiem jak zareagował prowadzący z Tok FM na dowcipasy Czeczota. Akurat oburzenia na żart z uwodzenia ministrantów ze strony „Gazety”się nie spodziewałem. Czas jakiś temu Wojciech Orliński na łamach „GW” konfabulował wywiad z filmowym Boratem. Spod pióra blogowego Katona lewicy spływały wtedy żarty o „sztupaniu” przez filmowego Borata ministrantów w opactwie w Częstochowie.

Ale bawi co innego: święte oburzenie na tych, których bulwersują skandalizujące treści w audycjach na żywo. Gdy do radia Maryja dzwonią antysemiccy słuchacze, „Gazeta” nie ma wątpliwości, że winę za to ponosi radiostacja Ojca Rydzyka, choć prowadzący ani nie podjudzają słuchaczy do kontynuowania takich wątków, ani ich nie pochwalają.

Gdy chodzi o Radio Tok FM, logika jest zupełnie inna. Dla Ewy Siedleckiej jest jasne, że nie wolno krytykować radia za wypowiedź na żywo. Zasada Kalego błyszczy jak złoto.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/semka/2010/01/25/gdy-dwoch-robi-to-samo-%E2%80%93-to-nie-jest-to-samo/]Skomentuj[/link][/ramka]

Jak dowiadujemy się, KRRiT chce ukarania radia za wypowiedź rysownika Andrzeja Czeczota. Siedlecka zadaje pytanie: Czy radio powinno przewidywać, co gość powie na żywo, i temu przeciwdziałać?

”Gazeta” przypomina, że na początku stycznia w audycji "Kurkiewy" pod tytułem "Ciężkie czasy dla żartownisiów" rysownik Andrzej Czeczot opowiadał o cenzurze w PRL. Przechodząc do czasów obecnych powiedział, że dziś tematem tabu jest krytyka Kościoła katolickiego. I dał teoretyczny przykład dowcipu, którego - jego zdaniem z powodu strachu - na pewno żadne medium nie wydrukuje. Myślą dowcipu było, że remedium na problem spadku powołań kapłańskich może być uchwalenie przez Kongregację ds. Nauki i Wiary, iż "stosunek kapłana z ministrantem nie jest śmiertelnym grzechem pedofilstwa, godnym potępienia, ale pierwszym stopniem święceń kapłańskich, aktem strzelistym posłuszeństwa".

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo