Kolega Demianiuka świadkiem

„Gazeta Wyborcza” pisze na pierwszej stronie o procesie strażnika z hitlerowskiego obozu w Sobiborze Johna Demianiuka. Okazuje się, że świadkiem w procesie będzie inny strażnik, żyjący w spokoju na wolności w Niemczech, Samuel Kunz.

Publikacja: 16.03.2010 10:15

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Bartosz T. Wieliński, dziennikarz „Gazety”, dotarł do człowieka, który zna go z obozu. „Arona Krochmalnika, Niemca i Żyda opolskich korzeniach, spotkałem kilka dni temu w Berlinie. Powiedział mi, że 89-letni Kunz, który mieszka pod Bonn i żyje z urzędniczej emerytury, to prawdopodobnie jedyny żyjący członek załogi obozu w Bełżcu, miejscowości położonej 40 km na południe od Zamościa. W 1942 r. Niemcy zgładzili tam 600 tys. polskich Żydów z Galicji i Lubelszczyzny. Wkrótce Kunz ma zeznawać w procesie Johna Demianiuka, ukraińskiego strażnika z obozu zagłady w Sobiborze. Niemcy sądzą go w Monachium za udział w mordzie 29 tys. więźniów. - Jak to możliwe, że Kunz sam nie jest oskarżony? Dlatego że Demianiuk jest z pochodzenia Ukraińcem, a Kunz ma obywatelstwo RFN? - pyta Krochmalnik.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/janke/2010/03/16/kolega-demianiuka-swiadkiem/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

W Bełżcu zginęła większość krewnych matki Krochmalnika. Obóz Niemcy zbudowali na działce jego prababki Jahet Lermann, którą potem tam zagazowano. - Może i sam Kunz przyłożył do tego rękę. To przecież strażnicy zaganiali Żydów do komór - zastanawia się Krochmalnik. (…)

Po wojnie Demianiuk wyjechał z Niemiec do USA. W 1986 r. deportowano go do Izraela. Skazano go tam na śmierć jako "Iwana Groźnego" - sadystę z Treblinki. Ale sąd najwyższy uchylił wyrok, uznając, że nie da się jednoznacznie dowieść, iż to "Iwan Groźny". Demianiuk wrócił do USA, ale w kwietniu 2009 r. został deportowany do Niemiec.

Kunz po wojnie dostał zachodnioniemieckie obywatelstw, pół wieku pracował jako urzędnik w ministerstwie budownictwa. Choć występował jako świadek w kilku procesach nazistów, sam nigdy nie został oskarżony o zbrodnie. (…)Prasa niemiecka pisze o Kunzu od jesieni zeszłego roku. Prokuratura w Dortmundzie wszczęła wtedy przeciwko niemu śledztwo. - Interweniowałem u prokuratorów, dlaczego go nie aresztowano tak jak Demianiuka. Odpowiedzieli, że jest stary i nie ucieknie - mówi Krochmalnik. Od kilku tygodni pisze pisma do prokuratur i ministerstwa sprawiedliwości. W sprawie coś się ruszyło, bo od prokuratora Ulricha Maassa dowiaduję się, że prawdopodobnie Kunz stanie przed sądem. Akt oskarżenia będzie gotowy najwcześniej latem. (…) - Nie będę czekał na prokuraturę. Mój prawnik pracuje nad prywatnym aktem oskarżenia przeciwko Samuelowi Kunzowi. Boję się, że następne pokolenie Niemców będzie przekonane, że Holocaust to dzieło Ukraińców takich jak Demianiuk - mówi Krochmalnik”.

Bartosz T. Wieliński, dziennikarz „Gazety”, dotarł do człowieka, który zna go z obozu. „Arona Krochmalnika, Niemca i Żyda opolskich korzeniach, spotkałem kilka dni temu w Berlinie. Powiedział mi, że 89-letni Kunz, który mieszka pod Bonn i żyje z urzędniczej emerytury, to prawdopodobnie jedyny żyjący członek załogi obozu w Bełżcu, miejscowości położonej 40 km na południe od Zamościa. W 1942 r. Niemcy zgładzili tam 600 tys. polskich Żydów z Galicji i Lubelszczyzny. Wkrótce Kunz ma zeznawać w procesie Johna Demianiuka, ukraińskiego strażnika z obozu zagłady w Sobiborze. Niemcy sądzą go w Monachium za udział w mordzie 29 tys. więźniów. - Jak to możliwe, że Kunz sam nie jest oskarżony? Dlatego że Demianiuk jest z pochodzenia Ukraińcem, a Kunz ma obywatelstwo RFN? - pyta Krochmalnik.

Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Kraj
Sondaż. Zapytano Polaków, czy chcą dalszego przekazywania Ukrainie broni. Jak odpowiadali zwolennicy poszczególnych kandydatów?
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Kraj
Donald Tusk: Sondaże nie będą miały wpływu na moje decyzje ws. Ukrainy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”