Krwawy, bolesny zryw cierpiącej pod zaborami Polski nie zaginie w mrokach niepamięci. W całym kraju spontanicznie, oddolnie zorganizowano setki wydarzeń upamiętniających rocznicę powstania styczniowego. Oficjalne obchody zainaugurował wczoraj w Pałacu Prezydenckim prezydent Bronisław Komorowski.
– W 150. rocznicę powstania styczniowego – mówił Bronisław Komorowski – jesteśmy winni nie tylko pamięć połączoną, ale też refleksję nad tym, w o ile trudniejszych warunkach toczyć musiały walkę o wolne państwo polskie poprzednie pokolenia.
Prezydent zwrócił też uwagę, że to, co łączy nas z powstańcami, to wspólny dla wszystkich generacji patriotyzm. Mówił, że o to samo państwo przed 150 laty bili się nasi przodkowie i o dobro tego samego kraju zabiegamy dzisiaj. – Z tego należy wyciągać wnioski o potrzebie szanowania państwa polskiego, także w aspekcie historycznych zmagań o jego istnienie i jego funkcjonowanie – mówił Bronisław Komorowski.
Apelował też, by nie wikłać rocznicy powstania w spory polityczne. Niedawno podczas sejmowych prac nad projektem uchwały czczącej rocznicę powstania styczniowego poseł Kazimierz Kutz protestował przeciwko niej, wołając by „oderwać się od polskiej martyrologii". Wcześniej podczas sejmowych prac komisji kultury i środków przekazu politycy Platformy i Ruchu Palikota zagłosowali przeciwko uznaniu 2013 za rok powstania styczniowego. Jak pisaliśmy, po politycznej burzy wokół rocznicy powstania w całej Polsce zorganizowano obchody. – Jedną z przyczyn może być to, że państwo tak późno i w niewielkim stopniu zaangażowało się w uczczenie rocznicy – mówił „Rz" prof. Tomasz Gąsowski, historyk UJ.
Na uroczystości zaprezentowano także dwie monety okolicznościowe upamiętniające rocznicę – srebrną dziesięciozłotówkę oraz 2 zł, ze stopu Nordic Gold, które wyemitował Narodowy Bank Polski. Wczoraj rocznicowe monety trafiły do obiegu.