W poniedziałek – spot PiS. We wtorek – PO. Najpierw PiS wyśmiało hasła Platformy, dzień później PO odpowiedziała tym samym.
– Serdeczne dzięki dla kolegów z PiS, że przypominają nasze hasła
– ironizował Sławomir Nowak (PO), wygłaszając prelekcję przed premierą reklamówki PO. – Ale nie uda im się zdezawuować naszych postulatów. Przy okazji skrytykował też Jarosława Kaczyńskiego, nazywając go „najbardziej obciachowym premierem Polski od 1989 roku”. Ale to prezydent Lech Kaczyński jest jednym z bohaterów najnowszego spotu PO.
30-sekundowa scenka pokazuje znanego już z reklamówek PiS biznesmena zasiadającego do śniadania. Nagle wpadają funkcjonariusze służb i robią kipisz w salonie. Biznesmen wystukuje numer do „Leszka”: – Lechu, zabieraj ich stąd! – krzyczy. Po telefonie funkcjonariusze się wycofują. Biznesmena dzwoniącego do prezydenta gra ten sam aktor, który w spocie PiS krzyczał, że trzeba skończyć z „Kaczyńskimi i Ziobrą”. A kadr nosi tytuł: „Bardzo niedawno temu w Polsce” – to również trawestacja hasła z filmiku PiS.
W ten sposób Platforma chce przypomnieć, że 13 lipca, w dniu rewizji u Ryszarda Krauzego, biznesmen dzwonił do Lecha Kaczyńskiego. – Sprawa telefonu do prezydenta była już wyjaśniana – odpowiadał Michał Kamiński, minister z Kancelarii Prezydenta. Przekonywał, że ze strony pałacu nie było żadnej ingerencji w działania służb.