Żartuje pan?! Prezydent Kaczyński to człowiek podejrzliwy, który nie lubi ludzi. Ale nie można mówić o nim tylko źle.
Ostro krytykowane jest także Centralne Biuro Antykorupcyjne. A jak pan ocenia jego działalność?
O CBA źle się mówi, bo mają zły PR. Uważam jednak, że jest potrzebne. Ci, z którymi chce walczyć CBA, są fachowcami, których trudno złapać za rękę. Potrzeba czasu, aby ta służba się wyrobiła i zaczęła odnosić spektakularne sukcesy. Jest tam wielu młodych ludzi z temperamentem, którym pewne rzeczy trzeba wybaczyć, np. podejście do lekarzy.
Osobiście znam jednego z lekarzy ściganych przez CBA. Uważam, że gen. Jan Podgórski to bardzo porządny człowiek i znakomity fachowiec. Operował mi kręgosłup, był u mnie w domu, aby mnie przebadać. Nigdy nie słyszałem, żeby chciał ode mnie jakieś pieniądze.
Pana nazwisko miało wypaść z raportu komisji likwidacyjnej WSI. Współpracował pan z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi?
Z nikim nie współpracowałem! Złożyłem wniosek o popełnieniu przestępstwa przez Antoniego Macierewicza, ponieważ wpisał mnie na listę współpracowników WSI.
Macierewicz to żałosny, chory człowiek, biedaczek. Pamiętam, że jak przegrał ze mną proces o zniesławienie, sąd zobowiązał go do wpłacenia 10 tys. zł na cele charytatywne i przeprosin na pierwszej stronie jego gazety „Głos”. Po jego prośbie zgodziłem się rozłożyć mu tę płatność na raty. Ale okazało się, że zabrakło mu honoru, bo przeprosiny zamieścił w niewielkim kwadraciku, może dwucentymetrowym. Nic nie było widać.
Jego kolega Piotr Naimski nie jest wcale lepszy. Uprzedził niemiecki Ruhrgas, że z nami nie można współpracować. Prawda, że to podłe?
Inne przypadki agresji służb to fakt, że w 1993 r. Konstanty Miodowicz i Piotr Niemczyk sfałszowali informację dla premiera Waldemara Pawlaka. Napisali, że jestem ruskim agentem. Wiem, że ktoś z kontrwywiadu na to zareagował i zażądał wycofania tej informacji od Pawlaka jako nieprawdziwej. Tak się jednak nie stało.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora
p.nisztor@rp.pl