Reklama

Broniła doktora G., choć jej rodzice mieli dać mu łapówkę

Dziennikarka potępiała ataki na kardiochirurga. Film z gabinetu G. pokazuje, jak jej rodzice zostawiają mu kopertę

Publikacja: 13.09.2008 03:29

Tekst Magdaleny Grochowskiej ukazał się na stronie opinii „Gazety Wyborczej” 19 lutego 2007 roku, tydzień po zatrzymaniu dr. Mirosława G. „Moje spotkanie z dr. Mirosławem G.” to jeden z pierwszych artykułów biorących w obronę kardiochirurga podejrzanego m.in. o korupcję i znęcanie się nad personelem.

„Atmosfera, jaka towarzyszy sprawie doktora G., budzi mój sprzeciw. Protestuję przeciwko zaszczuwaniu człowieka niezależnie od tego, czy jest winny, czy nie” – napisała Grochowska.

W tekście, który miał formę listu, opisała swoje spotkanie z Mirosławem G. w związku z operacją serca, jaką przeszedł jej 81-letni ojciec.

Tymczasem, jak ustaliła „Rz”, kamera CBA potajemnie zainstalowana w gabinecie dr. Mirosława G. zarejestrowała rodziców Magdaleny Grochowskiej, gdy zostawiali tam kopertę. Jadwiga i Henryk J. mieli dopuścić się korupcji 19 grudnia 2006 r. Zostali zatrzymani 11 kwietnia 2007 r. i przesłuchani w Prokuraturze Rejonowej w Starachowicach. Nie mieszkają bowiem w Warszawie, lecz w województwie świętokrzyskim.

Twierdzili, że nie wręczali dr. G. żadnych pieniędzy. – Nic takiego nie miało miejsca – powiedział „Rz” Henryk J. i odmówił komentowania sprawy.

Reklama
Reklama

Jedyną formą wyrażenia wdzięczności miał być egzemplarz książki „Wytrąceni z milczenia” z reportażami córki. Magdalena Grochowska wręczyła ją lekarzowi osobiście, o czym pisała w „GW”.

Mirosława G. w obronę brał również zastępca redaktora naczelnego „Gazety” Jarosław Kurski. Porównywał sprawę kardiochirurga ze sprawą Dreyfusa, oficera armii francuskiej żydowskiego pochodzenia, który niesłusznie został skazany za rzekome szpiegostwo.

Kurski odmówił „Rz” komentarza w sprawie Magdaleny Grochowskiej. – Nic nie wiem o tej sprawie. Jestem w podróży i nie jestem w stanie komentować. Proszę w tej sprawie zwrócić się do Magdaleny Grochowskiej – powiedział.

Dziennikarka w rozmowie z „Rz” potwierdziła, że jej rodzice są objęci aktem oskarżenia oraz że jest autorką tekstu. – Jednak właśnie z tego powodu, że moi rodzice są oskarżeni, nie zamierzam niczego komentować – mówi Grochowska.

Akt oskarżenia wobec dr. G. zawiera aż 41 zarzutów korupcyjnych i jeden o mobbing. O wręczenie mu łapówek oskarżono 22 osoby.

Tekst Magdaleny Grochowskiej ukazał się na stronie opinii „Gazety Wyborczej” 19 lutego 2007 roku, tydzień po zatrzymaniu dr. Mirosława G. „Moje spotkanie z dr. Mirosławem G.” to jeden z pierwszych artykułów biorących w obronę kardiochirurga podejrzanego m.in. o korupcję i znęcanie się nad personelem.

„Atmosfera, jaka towarzyszy sprawie doktora G., budzi mój sprzeciw. Protestuję przeciwko zaszczuwaniu człowieka niezależnie od tego, czy jest winny, czy nie” – napisała Grochowska.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Kraj
AI zagrożeniem dla Warszawy? Reklamy generowane przez sztuczną inteligencję pod lupą
Kraj
Wojna tuż za granicą, a politycy się kłócą. Spory ucichły tylko na dwa dni
Materiał Płatny
OGŁOSZENIE
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama