Była szefowa MSZ w rządzie PiS była przesłuchiwana przez Sejmową Komisję Spraw Zagranicznych. Jest kandydatką na polskiego ambasadora przy ONZ w Nowym Jorku.
Fotyga przyznała, że kandydowanie zasugerował jej prezydent Lech Kaczyński. – To pierwszy przypadek po 1989 r., kiedy były szef MSZ ubiega się o stanowisko ambasadora – powiedziała była minister. W wystąpieniu wiele miejsca poświęciła krytyce polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska. – Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną – mówiła.
Chwaliła rządy PiS. Stwierdziła, że gdy piastowała urząd ministra, polska polityka zagraniczna była realizowana spójnie. I że w tym celu nie musiała jeździć „dwa razy dziennie z kajecikiem” do Lecha Kaczyńskiego i „trzy razy dziennie” do Jarosława Kaczyńskiego. Współpracę z prezydentem i premierem przyrównywała do „grupy kameralnej” w muzyce klasycznej. – Czy państwo nie zastanowiliście się, że taki układ mógł przeszkadzać bardzo wywiadom na świecie? – pytała tajemniczo.
Radio RMF FM podało, że po doniesieniach o krytycznych słowach Fotygi pod adresem rządu ministerstwo rozważa cofnięcie wniosku o wysłanie jej na placówkę.
Radosław Sikorski zapytany o komentarz powiedział, że nie wierzy, by mogła coś takiego powiedzieć. – Wiem, że jest poraniona, bo była ofiarą wypadku drogowego i może to miała na myśli – dodał.