Tomasz J. odpowie za śmierć Brylewskiego

Tomasz J. odurzył się, miał luki w pamięci, ale odpowie przed sądem za pobicie muzyka.

Aktualizacja: 02.01.2019 05:41 Publikacja: 01.01.2019 16:58

Tomasz J. odpowie za śmierć Brylewskiego

Postawienie przed sądem mimo znacznie ograniczonej poczytalności w chwili napaści i ustalenie, że zgon był skutkiem pobicia – to najmocniejsze punkty aktu oskarżenia przeciwko Tomaszowi J., który odpowie za śmierć legendarnego muzyka.

Robert Brylewski – gitarzysta, kompozytor i współzałożyciel kilku zespołów, został brutalnie pobity w styczniu 2018 r. – cztery miesiące później zmarł. Warszawska prokuratura kilka dni temu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi J., zarzucając mu „spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” poprzez zadanie licznych ciosów rękoma i nogami, co doprowadziło do zgonu muzyka.

Dramat rozegrał się na warszawskiej Pradze. Tomasz J. dobijał się do mieszkania, które kiedyś należało do jego matki, a gdy drzwi otworzył mieszkający tu muzyk, brutalnie go zaatakował. Napaść trwała kilka minut, a sprawca – według śledczych – nie wiedział, kim jest mężczyzna, którego katuje.

– Robert Brylewski doznał bardzo poważnych obrażeń głowy, przebywał w kilku szpitalach, początkowo w stanie śpiączki farmakologicznej. Przez kilka tygodni leczenie odbywało się także w domu. W maju muzyk ponownie trafił do szpitala, gdzie na początku czerwca zmarł – mówi prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Chociaż powiązanie zachowania domniemanego sprawcy z tragicznym finałem w postaci śmierci muzyka wydaje się oczywiste, to od strony dowodowej nie było to łatwe – przyznają śledczy.

Żeby oskarżyć J., trzeba było wykazać bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy. Tymczasem atak nastąpił 28 stycznia, śmierć 3 czerwca. – Od pobicia do zgonu upłynęły cztery miesiące. Biegli sporządzający kluczową w tej sprawie opinię mieli tym trudniejsze zadanie, że pokrzywdzony po początkowej hospitalizacji leczył się także w warunkach domowych – zaznacza prok. Saduś.

Jednak opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej była jednoznaczna. – Orzekł, że zgon nastąpił z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej, która była następstwem obrażeń głowy spowodowanych pobiciem – mówi prok. Saduś.

Druga ważna kwestia: w chwili ataku J. miał we krwi ponad 1,3 promila alkoholu i „znacznie ograniczoną” poczytalność. Śledczy jednak sięgnęli po przepis, który pozwala go postawić przed sądem za śmiertelne pobicie.

– Biegli psychiatrzy rzeczywiście uznali, że oskarżony miał zniesioną poczytalność w stopniu znacznym w chwili dokonania czynu, co nastąpiło wskutek odurzenia się alkoholem. Jednak zgodnie z art. 31 § 3 kodeksu karnego, jeśli sprawca z własnej woli wprowadzi się w stan odurzenia skutkującego niepoczytalnością, to nie stosuje się wobec niego przepisów dotyczących wyłączenia jego winy – tłumaczy prok. Saduś.

Prokuratorzy nieczęsto sięgają po taką konstrukcję prawną. Tu z niej skorzystali, dlatego J. będzie odpowiadał za swój czyn tak, jak osoba poczytalna. – Jednak kwestie związane z poczytalnością na pewno podniesie obrona – ocenia jeden ze śledczych.

Dowody obciążające J. to oprócz opinii biegłych ślady krwi ofiary na jego obuwiu i odzieży oraz zapis z kamery monitoringu zdarzenia już na zewnątrz budynku. Widać na nim, jak J. kopie i zadaje ciosy muzykowi. W budynku kamery nie było. Tomasz J. nie przyznaje się do zarzutu. Grozi mu nawet dożywocie.

Postawienie przed sądem mimo znacznie ograniczonej poczytalności w chwili napaści i ustalenie, że zgon był skutkiem pobicia – to najmocniejsze punkty aktu oskarżenia przeciwko Tomaszowi J., który odpowie za śmierć legendarnego muzyka.

Robert Brylewski – gitarzysta, kompozytor i współzałożyciel kilku zespołów, został brutalnie pobity w styczniu 2018 r. – cztery miesiące później zmarł. Warszawska prokuratura kilka dni temu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi J., zarzucając mu „spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” poprzez zadanie licznych ciosów rękoma i nogami, co doprowadziło do zgonu muzyka.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej