Pierwszy tydzień sierpnia zaczął się szczęśliwie dla najbardziej znanej pary polityczno-medialnej: Zbigniewa Ziobry (PiS) i Patrycji Koteckiej. Kilka dni temu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nielegalnych podsłuchów, które miały być zakładane w okresie, gdy Ziobro był ministrem sprawiedliwości. Wczoraj była wicedyrektorka Agencji Informacji TVP Patrycja Kotecka doczekała się przeprosin od "Dziennika".
"Przepraszamy Panią Patrycję Kotecką za naruszające jej dobre imię publikacje "Korupcja w TVP" i "Niemoralne propozycje w TVP", zwłaszcza za zarzut korupcji (...)" – napisano w oświadczeniu, które przez tydzień "Dziennik" będzie publikował na swoich stronach internetowych. Przeprosiny wydrukowano też w papierowym wydaniu gazety. To wynik ugody sądowej między dziennikiem a Kotecką.
– Stałam się ofiarą medialnej nagonki, próbowano mnie zaszczuć. Po dwóch latach doczekałam się wreszcie sprawiedliwości – mówi "Rz" Kotecka.
– Jak się kogoś obraziło i napisało nieprawdę, to warto powiedzieć "przepraszam" – skomentował w Radiu TOK FM zastępca redaktora naczelnego "Dziennika" Michał Karnowski.
W listopadzie 2007 r. "Dziennik", opierając się na relacji byłego reportera "Wiadomości" Łukasza Słapka, napisał, że Kotecka wywierała naciski na reporterów, by przygotowywali materiały kompromitujące PO. Słapek twierdził, że gdy pracował w TVP, "były momenty, kiedy dochodziło do sytuacji bliskich korupcji". Kotecka miała sugerować, że dobrze mu zapłaci za krytyczny materiał o Platformie. Według niego został zwolniony, bo nie przyjął oferty Koteckiej.