Charakterystyczne jest zresztą rozłożenie akcentów w rozmaitych gazetach w sprawie treści listu. Pierwsze cytowane przez GW zdanie dotyczy ... wypędzeń. "Jesteśmy zgodni w potępieniu wypędzeń, nie zapominając przy tym o wewenętrznej zależności i następstwie wydarzeń".
By nie pozostawiać czytelników bez komentarza, GW zwróciła się o pomoc do niemieckiego publicysty, który mówi że słowa biskupów "postawiły tamę rewizjonistom po obydwu stronach Odry".
I wszystko stało się jasne. Okazuje się, że równym zagrożeniem co twierdzenia niektórych niemieckich środowisk, że to Niemcy są prawdziwymi ofiarami II Wojny Światowej, jest rewizjonizm w Polsce. Na czym on ma polegać? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że list biskupów służyć będzie np. Gazecie Wyborczej jako pałka do bicia wszystkich, którzy nie będą podzielali jej wizji pojednania polsko-niemieckiego i wzajemnych relacji obu krajów.
Takim rewizjonistą okazałby się z pewnością Piotr Zaremba, który pisze dziś w - bardzo trafnie - w Dzienniku: "Boję się sytuacji, gdy upraszczając, ale nie przekłamując, Niemcy staną się głównie narodem brutalnie wysiedlonym z Polski i Czechosłowacji, ofiar nalotów alianckich w Dreźnie i pułkownika Stauffenberga, a Polacy - narodem szmalcowników i morderców z Jedwabnego".
Brawa dla dziennika "Polska" za wyłapanie bardzo niepokojącej nieścisłości w liście biskupów. Okazuje się, że tłumaczenie polskie i niemieckie odrobinę się od siebie różnią - polscy biskupi piszą o "krzywdzie" wypędzeń, niemieccy używają słowa "unrecht" czyli bezprawie lub niesprawiedliwość. Problem w tym, że krzywda jest pojęciem moralnym, bezprawie - prawnym, rodzącym konsekwencje takie jak np. potencjalne kwestie odszkodowań. Jak widać wspólny list biskupów wcale nie jest aż taki wspólny, jakby chcieli widzieć to redaktorzy "Gazety Wyborczej". By postawić kropkę nad "i" warto wspomnieć o tym, na co zwraca uwagę "Rzeczpospolita" - Polacy dotychczas odmawiali używania pojęcia "wypędzenia" - niosącego obciążenie niemiecką koncepcją historii, używając bardziej adekwatnego słowa "przesiedlenia".