Część decyzji rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej, która od 20 lat przyznaje kościołom, parafiom i zakonom odszkodowania w gotówce albo ziemię za mienie zagrabione w PRL, budzi kontrowersje.
We wrześniu głośno było o zatrzymaniu przez CBA i aresztowaniu 61-letniego Marka P., byłego funkcjonariusza SB, pełnomocnika przed Komisją Majątkową m.in. poznańskich elżbietanek i Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta w Krakowie. Usłyszał cztery zarzuty: korumpowania jednego z członków komisji i oszustw na łączną sumę ok. 10 mln zł, m.in. wobec krakowskiego zakonu norbertanek.
ABW i Prokuratura Okręgowa w Warszawie od 2009 r. badają wycenę gruntów na warszawskiej Białołęce, które elżbietanki dostały w ramach rekompensaty za ziemie utracone w PRL i zaraz odsprzedały. Chodzi o 47 ha ziemi pod budownictwo mieszkaniowe. Z operatu, który Marek P. przedstawił Komisji Majątkowej, wynikało, że grunt jest wart 30 mln zł. Władze Białołęki, które zawiadomiły prokuraturę, twierdzą, że nawet 240 mln zł.
Śledczy czekają na opinię rzeczoznawcy majątkowego. – Ma być gotowa do końca roku – mówi Monika Lewandowska, rzeczniczka prokuratury.
W tym śledztwie zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach przedstawiono już siedmiu osobom z Komisji Majątkowej, w tym ekonomowi kurii katowickiej i byłemu wiceprzewodniczącemu komisji ks. Mirosławowi P., oraz obecnemu wiceszefowi komisji z ramienia Kościoła mec. Krzysztofowi W. Orzeczenie dotyczące Białołęki podpisali tylko przedstawiciele strony kościelnej.