Skontrolowany w niedzielę przez policję kierowca - Zbigniew Kowalski, burmistrz Radłowa w Małopolsce, miał 0,4 promila w wydychanym powietrzu. To jeszcze wykroczenie, a nie przestępstwo umyślne, skoro nie osiągnął granicy 0,5 promila. Dlatego nadal może pełnić swą funkcję i startować w wyborach.
Co ciekawe jednak, zatrzymany twierdzi, że alkoholu nie pije od ubiegłego roku. Rezultat, jaki pokazał alkomat, to – jego zdaniem – wina kuracji ziołowej, jaką sobie zafundował na ból żołądka.
Na razie stracił prawo jazdy, a wniosek o jego ukaranie trafi do sądu grodzkiego.