Prezes TVP Romuald Orzeł i jego zastępca Przemysław Tejkowski (obaj kojarzeni z PiS) pojawili się wczoraj rano na Woronicza po pół roku nieobecności.
Tym razem nie było boju o gabinety, nie było też problemów z wejściem do budynku. Orzeł wrócił do gabinetu, który musiał opuścić Bogusław Piwowar, do wczoraj p.o. prezesa.
Powrót Orła i Tejkowskiego to efekt decyzji rady nadzorczej TVP, która w poniedziałek wieczorem nie przedłużyła zawieszenia prezesa telewizji. Termin zawieszenia Tejkowskiego minął 28 lutego o północy.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Rz", o powrocie Orła przesądził głos Grzegorza Borowca, przedstawiciela ministra skarbu. – Można by rzec, że Romuald Orzeł to prezes ekumeniczny. Wybierały go już i PiS, i SLD. Teraz wrócić pomogła mu Platforma – żartuje osoba z TVP.
To zasadnicza zmiana we władzach telewizji. Dzięki porozumieniu SLD i PO od pół roku rządzili nią ludzie kojarzeni z lewicą: najpierw Włodzimierz Ławniczak i Paweł Paluch, później – Paluch i oddelegowany z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków prezesa Piwowar.