A hanys mówi „niech tam”

Czuję się Ślązakiem, mieszkam w swoim kraju Polsce, która leży w Europie. Nic się nie wyklucza

Publikacja: 06.04.2011 03:16

A hanys mówi „niech tam”

Foto: ROL

69-letni Alojzy Lysko słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że „śląskość jest sposobem odcięcia się od polskości" i „zakamuflowaną opcją niemiecką", odebrał jako osobisty policzek. – A niech tam – macha dziś ręką były poseł Klubu PiS. – Nie wie pani, co to znaczy? – pyta zdziwiony. I wyjaśnia: – Dwa razy dostaniesz po pysku: od Polaków i Niemców, ale będziesz wiedzioł, kim żeś jest.

Tak Ślązacy (którzy sami siebie nazywają hanysami) mówili do synów po wojnie, bo byli traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Wielu ukrywało, że jest ze Śląska. – Dziś to stwierdzenie stało się znowu żywe – ocenia ze smutkiem.

Alojzy Lysko jest Ślązakiem z gminy Bojszowy. Podczas drugiej wojny jego ojciec został siłą wcielony do Wehrmachtu. Zginął na Ukrainie rozjechany przez radziecki czołg. Zaginiony grób ojca Lysko odnalazł dopiero kilka lat temu. O tych poszukiwaniach powstał kilka lat temu wzruszający film dokumentalny „Dzieci Wehrmachtu".

– Mamy powyżej uszu wciskania nas w niemieckie ręce – mówi Lysko o słowach lidera PiS.

Określenie „niech tam" pokazuje też stosunek Ślązaków do całej awantury wokół nich. – My jesteśmy od roboty, nie od polityki. A tu już sprawy zaszły za daleko – uważa Krzysztof Niesporek, znany katowicki fotograf z Nikiszowca, dzielnicy, którą uważa się za ikonę Górnego Śląska. Familoki, czerwone framugi okien, górnicze rodziny.

– Mnie ta cała awantura bawi – dodaje Niesporek, choć wcale nie jest mu do śmiechu. W 1984 r. wyjechał do Niemiec (ma podwójne obywatelstwo), po kilkunastu latach wrócił. Dziś pytany, kim jest, odpowiada: – Czuję się Ślązakiem, mieszkam w swoim kraju Polsce, która leży w Europie. Nic się nie wyklucza. Po tym, co powiedział Kaczyński, ludzie na przekór będą deklarowali, że są Ślązakami.

U Niesporka trwa malowanie. W rozmowę włącza się z drabiny 60-letni Bogusław Sokoliński, Ślązak z Mikołowa po matce (ojciec „z Polski", w domu kultywowano tradycje śląskie, w tym godkę). – Mnie to obraziło, co Kaczyński powiedział, także dlatego, że to polityczna zagrywka. Ale jak się ogląda telewizję, to chyba inne regiony nas popierają – mówi, machając pędzlem.

Jerzy Forajter (reprezentuje lokalne ugrupowanie Piotra Uszoka, prezydenta Katowic) w całości przeczytał „Raport o stanie Rzeczypospolitej" przygotowany przez PiS. – To nie są fortunne sformułowania, ja i wielu moich znajomych czujemy się nimi urażeni – przyznaje. – Trzeba bardzo dobrze znać historię Polski i Górnego Śląska, by móc, nie wywołując kontrowersji i nie mijając się z prawdą, o tym dyskutować lub cokolwiek oceniać.

Na dawnym Górnym Śląsku tożsamość narodową Ślązaków określał niemiecki urzędnik. Podczas II wojny na niemiecką listę narodowościową wpisano tak ok. 90 proc. mieszkańców. Zostali zaocznie uznani przez władzę za obywateli Niemiec, bo urodzili się na terenach, które prawie 20 lat wcześniej należały do tego państwa.

– W czasie wojny Górnoślązacy mieli wybór: albo obóz w Oświęcimiu, albo niemiecki mundur – opowiada Forajter. Jego dziadkowie walczyli w powstaniach śląskich, a jedna z babć w 1921 r. zasiadała po stronie polskiej w komisji plebiscytowej (mieszkańcy mieli zdecydować o przyłączeniu do Polski lub Niemiec).

– Osobiście mnie słowa Kaczyńskiego nie dotknęły – mówi z kolei 34-letni Dariusz Bochyński. Pochodzi z małopolskich Gorlic, na Śląsk przyjechał 14 lat temu na studia. Jest informatykiem, prowadzi własną firmę, związał się ze Ślązaczką i zamieszkał w Katowicach. – Utożsamiam się z tym miejscem, z tym regionem, choć nie jestem Ślązakiem. Nie mam śląskiej historii, nie znam gwary – przyznaje. Awanturze o Śląsk przygląda się, ale z boku. – To, co głosi Ruch Autonomii Śląska, wcale nie jest takie głupie, ma swój sens, choć wydaje mi się, że nie wszyscy chcą tego słuchać – mówi.

– Kaczyński prawdę powiedział i tyle – Tadeusz Lężewski, choć mieszka na Śląsku od lat 60., nie powie o sobie Ślązak, tylko Polak. Jest na emeryturze, mieszka w Dąbrowie Górniczej, w bloku. Choć to część województwa śląskiego, to miasto Zagłębia, a nie Górnego Śląska. – Polska jest najważniejsza, takimi kategoriami trzeba myśleć, tak mnie wychowano i ja tak uczyłem swoich synów. Inaczej wszystko szlag trafi – mówi podnosząc głos.

Lężewskiemu nie podoba się retoryka RAŚ. – Autonomia?  Jak będziemy się dzielić na grupy, to zawsze będziemy cięgi dostawać i nikt się z nami liczył nie będzie – tłumaczy. Uważa, że Kaczyński z niemieckością Ślązaków nie przesadził: – Miałem takiego kolegę w pracy, cały czas tylko opowiadał jak to w Niemcach jest fajnie, porządek, nie to co u nas. A ja mu zawsze: to po co tu jeszcze siedzisz?. W końcu wyjechał do RFN. A ilu takich zostało?

Lysko mówi dziś, że słowami prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie jest zaskoczony. – Kiedy wszedłem do Sejmu z listy PiS, przysłuchiwałem się politykom tej partii i nic nie mówiąc, myślałem „co ja robię tu wśród was?" – wspomina.

W ostatnich wyborach do Senatu bez reklamy i kampanii zdobył ponad 100 tys. głosów. Ale się nie dostał, bo więcej dostała Krystyna Bochenek (zginęła w katastrofie smoleńskiej).

Jego zdaniem Kaczyński otworzył na Śląsku puszkę Pandory. – Rzucił karty na stół, więc trzeba nimi teraz grać – dodaje. Co to znaczy? – Ślązacy to silna grupa społeczna i trzeba się z nami liczyć. Jesteśmy podmiotem, nie przedmiotem – podkreśla.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki i.kacprzak@rp.pl

69-letni Alojzy Lysko słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że „śląskość jest sposobem odcięcia się od polskości" i „zakamuflowaną opcją niemiecką", odebrał jako osobisty policzek. – A niech tam – macha dziś ręką były poseł Klubu PiS. – Nie wie pani, co to znaczy? – pyta zdziwiony. I wyjaśnia: – Dwa razy dostaniesz po pysku: od Polaków i Niemców, ale będziesz wiedzioł, kim żeś jest.

Tak Ślązacy (którzy sami siebie nazywają hanysami) mówili do synów po wojnie, bo byli traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Wielu ukrywało, że jest ze Śląska. – Dziś to stwierdzenie stało się znowu żywe – ocenia ze smutkiem.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej