Wczorajsze wydarzenie w charakterystyczny dla siebie sposób relacjonuje „Gazeta Wyborcza" w tekście "Żałoba i pogarda". Dziennikarze GW zobaczyli w niedziele dwa światy. "Najpiękniejszym pomnikiem ofiar jest pomnik wspólnoty" - cytują wypowiedź prezydenta Komorowskiego na Powązkach. I przeciwstawiają je słowom Kaczyńskiego. Prezes wołał przed Pałacem Prezydenckim, że rządzący dziś "nie mają prawa wypowiadać się w imieniu Polski.
Gazeta zauważa, że jeszcze przed obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej wiadomo było, że wspólnego przeżywania tragedii nie będzie.
Dlaczego? To w komentarzu wyjaśnia czytelnikom Jarosław Kurski. A pisze tak:
„Kampania wyborcza PiS rozpoczęta. Zrobił to Jarosław Kaczyński w rocznicę tragedii 10 kwietnia. W stylu IV RP. Podeptał uczucia rodzin ofiar, które po ludzku wzywały do uszanowania tego jednego, jedynego dnia. Zlekceważył nawoływanie Kościoła do skupienia i powagi. Jego partia gremialnie zbojkotowała oficjalne uroczystości, jak gdyby chodziło o wrogie państwo".
I dalej: „Zwolennicy prezesa trzymali w rękach krzyż i różaniec, a jednocześnie lżyli najgorszymi słowy polski rząd i prezydenta. Było to najbardziej pogardliwe wystąpienie wobec Polaków, jakie się dało słyszeć w ostatnich latach. Od czasów komunistycznej dyktatury nikt z taką bezczelnością nie wykluczał swoich adwersarzy ze wspólnoty narodowej".