Czytaj także w naszym serwisie W sieci opinii: Dramat Jerzego Jachowicza
„Ponoszę konsekwencje publikacji poświęconej byłemu esbekowi, zamieszczonej kilka lat temu w "Dzienniku". Był to komentarz związany z obroną przez płk. Bieszyńskiego amerykańskiego biznesmena polskiego pochodzenia – Edwarda Mazura. W odwecie za krytyczny tekst pułkownik oskarżył mnie o naruszenie jego dóbr osobistych i wytoczył proces nie z kodeksu cywilnego, lecz z art. 212 kodeksu karnego, wprowadzonego do polskiego prawa w stanie wojennym w 1984 r." – pisze rozżalony red. Jachowicz.
„Polski sąd, który latami nie jest w stanie wydać wyroku w wielu głośnych sprawach związanych z działalnością byłych funkcjonariuszy SB – m.in. w procesie, w którym oskarżony jest sam płk Bieszyński (proces o przekroczenie uprawnień) – szybko i sprawnie skazał mnie. Wyrok ten jest skandalem" – uważa. Pełnomocnik dziennikarza zwrócił się z prośbą o ułaskawienie do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przygotowuje też skargę do Europejskiego Trybunału w Strasburgu. To jednak potrwa, a komornik nie zamierza czekać.
Komentarz dziennikarza dotyczył wyjazdu płk Ryszarda Bieszyńskiego do Chicago. Miał tam bronić Edwarda Mazura, oskarżanego przez polską prokuraturę o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały. Jak twierdzi Jerzy Jachowicz, Edward Mazur był tajnym współpracownikiem Bieszyńskiego.
W komentarzu sugerował, iż wyjazd oficera do Chicago mógł oznaczać, że istnieje grupa ludzi zainteresowana, aby do ekstradycji Mazura nie doszło. Sąd uznał, że to uwłacza dobremu imieniu Bieszyńskiego.