Funkcjonariusze uważają, iż odpowiada on także za wybuch ładunku w odległej Nowej Hucie, którego wcześniej nie łączono z eksplozjami na południu Krakowa. - Dowody potwierdzają, że to zatrzymany przez policję 38- latek od kilku tygodni podkładał bomby – mówi inspektor Rokita.
Choć Kraków odetchnął z ulgą, wszyscy byliby jeszcze spokojniejsi, gdyby policja i prokuratura jednoznacznie potwierdziły, że Rafał K. odpowiada także za serię podpaleń, do jakich doszło w ciągu ostatnich miesięcy w Krakowie. Takiej pewności jeszcze nie ma. Policjanci i prokuratorzy nadal zbierają dowody. - Podejrzany przygotowywał i testował materiały wybuchowe na terenie swojej posesji – podkreślają na razie.
Prawdopodobnie w sobotę 38-letni Rafał K. usłyszy prokuratorskie zarzuty. Na razie śledczy nie zdradzają, jakie.
Od kilku tygodni na terenie Krakowa dochodziło do eksplozji ładunków domowej konstrukcji. 29 czerwca w okolicach Borku Fałęckiego doszło do dwóch wybuchów, w których trzy osoby zostały ranne. 14 lipca doszło do eksplozji w bloku w Nowej Hucie. Ranny został wtedy 35-letni mężczyzna. 17 lipca ranny został 65-latek. Wszystkim pod bramy, drzwi i garaże podrzucano paczki lub rurki PCV pełne szkła i gwoździ.
W domu zatrzymanego znaleziono kolejną bombę gotową do eksplozji. Rafał K. był już wcześniej karany, m.in., za kradzież i paserstwo.