„PO na razie mówi, że przyszli emeryci mogą być spokojni o swoje świadczenia, będą one wypłacane z zysków jakie przyniesie wydobywanie gazu łupkowego. Ale brak choćby szacunków, jakie środki zamierza przeznaczyć na emerytury".
Andrzej Kublik w „Gazecie Wyborczej" pisze na ten sam temat. „Niestety, PO nie zagwarantowała (..), że w ogóle coś zarobimy na gazie łupkowym. W maju amerykańska Agencja Informacji Energetycznej ogłosiła, że Polska może mieć największe zasoby gazu łupkowego w Europie, wynoszące nawet 5,3 bln m sześc. gazu, czyli więcej niż zasoby gazu Norwegii. Ale to tylko mocno teoretyczne szacunki. Ministerstwo Środowiska wiele razy powtarzało, że na razie gazownicy szukają złóż gazu w naszych łupkach. I dopiero gdy za kilka lat zakończą prace, będzie można mówić, ile faktycznie mamy tego surowca. Jak się okazuje, przed wyborami PO zapomniała, co mówili urzędnicy rządu tej partii.
Kublik zauważa tez, ze wcale nie wiemy dziś, czy eksploatacja się opłaci, Bruksela rozważa wprowadzenie specjalnych warunków dotyczących wydobycia gazu łupkowego. Lobby „antyłupkowe działa coraz bardziej aktywnie, o czym pisze też „DGP".
I jeszcze Kublik: „Na dodatek PO już miała szansę wprowadzić rozwiązania "gwarantujące wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego", wpisując je do uchwalonego w czerwcu nowego prawa geologicznego. Tego domagało się Prawo i Sprawiedliwość, a politycy PO oponowali. Dopiero na wybory Platforma zmieniła zdanie".
Na temat propozycji PiS więcej możemy przeczytać we wspominanym tekście w „Dzienniku Gazecie Prawnej:.