Minęły cztery lata od momentu, gdy Aleksandra Kwaśniewska, zwana na portalach Olą, ze łzami w oczach tłumaczyła swojego ojca, byłego prezydenta, z „filipińskiej niedyspozycji". Zapłaciła za to – kierownictwo TVN uznało, że przesadziła, więc nie będzie już reporterką porannego programu „Dzień dobry TVN". I usunęło ją ze stacji.
Dziś, jeśli wierzyć portalom i własnym oczom, córka państwa Kwaśniewskich nabrała ogłady, przestała trajkotać na każdy temat z takim samym zapałem.
I – co ważne – nie kreuje się już na najważniejszą córkę w kraju. To powinno procentować w jej telewizyjnej karierze, którą jednak– bądźmy szczerzy – wciąż zawdzięcza wyłącznie mamie i tacie.
Jesienią Ola wspólnie z byłą pierwszą damą zacznie prowadzić nowy odcinkowy program w TVN Style – „Matki i córki, czyli rodzinny galimatias". Panie Kwaśniewskie mają dyskutować wraz ze swoimi gośćmi „na różne tematy". Jak czytamy w zajawkach: „Spróbują zbadać, jak wielka pokoleniowa przepaść dzieli rodziców i dzieci". – Poruszymy sprawy dużego kalibru, np. przemoc w rodzinie – mówiła na konferencji Jolanta Kwaśniewska. Czołówka nowego talk-show utrzymana ma być w stylu podobnym do czołówki słynnego serialu „Wojna domowa". Nie można mieć wszystkiego – wraz z pojawieniem się „Matek i córek..." znika z małego ekranu sześcioletni cykl „Lekcja stylu" Jolanty Kwaśniewskiej. Ola była tam ostatnio regularnym gościem.