Słońce, temperatura w okolicach 30 stopni Celsjusza – młodzież na "Fryderyku Chopinie" płynie wokół wybrzeży wysp karaibskich.
Kontynuuje rejs przerwany w ubiegłym roku, gdy sztorm połamał maszty żaglowca.
"Chopin" został wówczas aresztowany na wiele miesięcy w kornwalijskim porcie. PZU odmówił bowiem wypłaty odszkodowania, a właściciele kutra, który odholował uszkodzony statek, żądali wysokiej opłaty. Armator nie chciał pokryć roszczeń rybaków.
W lutym tego roku ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, żaglowiec zaś w czasie trwania aresztu był naprawiany. Wrócił do Polski, bo nowy armator – firma 3Oceans – wpłacił kaucję na poczet pokrycia roszczeń rybaków, o których wysokości zdecyduje dopiero sąd morski.
Młoda załoga "Chopina", niezrażona ubiegłorocznymi wydarzeniami, z końcem lata ponownie wyruszyła na morze. Wyremontowany statek wypłynął ze Szczecina 17 września w tę samą trasę, jaką planowano w ubiegłym roku, a więc takie porty, jak Holtenau u wejścia do Kanału Kilońskiego, Falmouth w Wielkiej Brytanii, Vigo w Hiszpanii, Madera w Portugalii, i wyspy – Porto Santo, Kanaryjskie, Zielonego Przylądka, Karaiby.