Mimo postawienia wczoraj zarzutów Igorowi M. ps. Patyk i Mariuszowi M. mordu na szefie policji gen. Marku Papale, w sprawie wciąż jest dużo wątpliwości. Nowa wersja śledczych dotycząca śmierci generała zakłada, że zastrzelili go złodzieje, chcący ukraść mu samochód.
Łódzka prokuratura przekonuje, że zwrot był możliwy dzięki zeznaniom świadka koronnego, który pojawił się latem 2011 r. i zaczął sypać. Obciążył "Patyka" i resztę podejrzanych. – To osoba, z którą nie wykonywano wcześniej żadnych czynności procesowych – mówi Jarosław Szubert, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi i zastrzega, że śledczy dysponują też innymi dowodami.
Na ile są mocne? Prokuratura milczy. W sprawie jest za to lawina pytań i wątpliwości.
Gen. Papała został zastrzelony z pistoletu z tłumikiem, w chwili gdy chciał wysiąść z samochodu. Rozmówcy "Rz" z policji i prokuratury stawiają jednak pytanie, czy złodzieje aut idą je kraść uzbrojeni w broń z tłumikiem?
Ponadto gang "Patyka", działający w latach 90., głównie w Warszawie – jak wynika ze znanych dotąd spraw – kradł auta w bezczelny sposób: na stłuczkę, wysadzali kierowców na światłach, siłą obezwładniali. W żadnym ze znanych przypadków nie użyli broni z tłumikiem.