Ustąpienie Wojciechowskiego oznaczało jednak zarówno koniec walk w Warszawie, jak i zakończenie kryzysu politycznego w kraju. Wybrano nowy rząd, na którego działalność decydujący wpływ wywierał teraz Piłsudski. On sam formalnie objął tylko tekę ministra spraw wojskowych oraz stanowisko generalnego inspektora sił zbrojnych, w rzeczywistości jednak sprawował w kraju faktyczną władzę. Istniejąca konstytucja została wprawdzie utrzymana, jednak Piłsudski ograniczył władzę parlamentu.
Zaledwie kilka dni po przewrocie, 20 maja 1926 r., Biuro Polityczne WKP (b) stwierdziło, że poparcie udzielone Piłsudskiemu przez partię było „poważnym politycznym błędem”. Odpowiedzialnością za ten błąd Stalin obarczył Zinowiewa, wykorzystując to w toczonych przeciwko niemu rozgrywkach wewnątrzpartyjnych. W tym samym dniu zatwierdzono nową politykę wobec Piłsudskiego, której założenia wypracowała komisja ds. polskich:
„c) Rozpocząć bezpośrednią kampanię demaskującą Piłsudskiego wraz z jego rządem, zaznaczając, że Piłsudski w rzeczywistości utworzył jednolity front z faszystami dla walki z robotnikami i chłopami. [...]
e) Należy w szerokim zakresie coraz bardziej stanowczo prowadzić krytykę, demaskowanie oraz walkę z rządem Piłsudskiego, podkreślając przy tym w szczególności postulat pokoju ze wszystkimi sąsiadami”.
Po przełożeniu tej nowomowy na normalny język dowiadujemy się, że Biuro Polityczne zarządziło wszczęcie szeroko zakrojonej propagandowej kampanii oszczerstw przeciwko Piłsudskiemu i jego rządowi, określając autora przewrotu majowego jako „faszystę” i „podżegacza wojennego”. Ślady tej kampanii dziś jeszcze można odnaleźć w licznych publikacjach, także tych ukazujących się na Zachodzie. Takim akcjami zajmowało się między innymi biuro dezinformacyjne działające w strukturach OGPU.
W czerwcu 1926 r. w Moskwie nie żywiono już jakichkolwiek złudzeń co do istoty działań Piłsudskiego. Przemawiając 8 czerwca 1926 r., Stalin oznajmił: „Celem walki [Piłsudskiego] jest wzmocnienie, stabilizacja państwa burżuazyjnego. [...] Chodzi o to, że państwo polskie wkroczyło w fazę zupełnego rozkładu. Finanse lecą na łeb, na szyję. Złoty spada. Przemysł jest sparaliżowany. Narodowości niepolskie są uciskane. A na górze, w kołach zbliżonych do warstw rządzących, panuje orgia nadużyć, [...] Polska w chwili obecnej jest splotem szeregu zasadniczych sprzeczności, które w dalszym swym rozwoju w sposób nieunikniony doprowadzić muszą w Polsce do sytuacji bezpośrednio rewolucyjnej”.
Stalin i jego partyjni towarzysze daremnie jednak wypatrywali owego wewnętrznego rozpadu „burżuazyjnej” Polski, ponieważ właśnie przejęcie władzy przez Piłsudskiego, cieszącego się poważaniem w szerokich kręgach społeczeństwa, zainicjowało proces politycznej i gospodarczej stabilizacji kraju.
Natomiast wśród samych bolszewików przewrót majowy zaostrzył spory wewnątrzpartyjne i ideologiczny kryzys. Akcja Piłsudskiego odsunęła bowiem na czas nieokreślony perspektywę wybuchu „rewolucji agrarnej” oraz „rewolucyjnej irredenty” w Polsce, którą uważano za najsłabsze ogniwo wśród europejskich państw kapitalistycznych. Jednocześnie sami bolszewicy stanęli w obliczu zaostrzającego się kryzysu gospodarczego i społecznego w rządzonym przez nich terrorem imperium; kryzysu o daleko większym rozmiarze i natężeniu, aniżeli kiedykolwiek miało to miejsce w Polsce przed majem 1926 r. Wobec tego zmuszeni zostali, i to zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej, do poszukiwania wyjścia z sytuacji.
Do roku 1927 ostatecznie umocniła się koncepcja budowy socjalizmu w jednym kraju, czyli takiego wzmocnienia Związku Sowieckiego, by w przyszłości był on w stanie – nawet samodzielnie i przemocą zbrojną – rozszerzyć komunistyczną rewolucję na inne kraje. Ta nowa strategia światowej rewolucji jest nierozerwalnie złączona z osobą Stalina stającego się stopniowo jedynowładcą Związku Sowieckiego.
Swoją interwencją Józef Piłsudski już po raz drugi przekreślił rachuby bolszewickiego i międzynarodowego komunizmu, co tłumaczy czarną propagandę stosowaną do dzisiaj wobec niego oraz Polski okresu międzywojennego w kręgach lewicowo-postkomunistycznych na Zachodzie, w Rosji, a także w Polsce.
Pozostaje istotne pytanie, czy w maju 1926 r. marszałek był świadom, że zniweczył nadzieje międzynarodowego i sowieckiego komunizmu na rozpad państwa polskiego? Jeśli tak, to mamy jeszcze jeden dowód na to, iż był on dalekowzrocznym mężem stanu o historycznym wręcz formacie, postacią, która nie była biernym uczestnikiem historii, lecz sama ją kształtowała. Dopiero na tak szerokim tle należy oceniać przewrót majowy – nie jako zamach na młodą demokrację, lecz próbę uratowania Polski przed wewnętrznym rozpadem i mającym po nim bez wątpienia nastąpić nowym rozbiorem.
Tekst z archiwum tygodnika "Plus Minus"
, maj 2009