Matka Polka

Kiedyś bycie mamą było proste: były dwa rodzaje wózków, szary i paskudnie jasnobrązowy, mamy wyłapywały się na parkowych alejkach, a potem zapraszały do domu, samodzielnie szyły dzieciom stroje na zabawy karnawałowe i dziergały sweterki, po czym biegały po sklepach w poszukiwaniu kawałka szynki dla przedszkolaka

Publikacja: 26.05.2012 01:01

Joanna Mendecka prowadzi portal o żywieniu dzieci

Joanna Mendecka prowadzi portal o żywieniu dzieci

Foto: Fotorzepa, Bogusław Florian Skok Bog Bogusław Florian Skok

Red

Tekst z tygodnika Uważam Rze

Dzisiaj sklepowe półki uginają się pod ciężarem zabawek i ubranek, mamy ogromny wybór wózków i najróżniejszych, mniej lub bardziej potrzebnych gadżetów dla dzieci. Dużo trudniej jednak być mamą.

Najczęściej wygląda to tak: oboje pracujemy, mamy kredyt na wymarzone mieszkanie, możemy starać się o dziecko, które przecież tak dużo kosztuje (200 tys. zł do 20. roku życia, jak wyliczył w zeszłym roku CBOS, 700 zł miesięcznie to koszt utrzymania noworodka zdaniem młodych mam, wypowiadających się na forum). I tu zaczyna się pierwszy dylemat: wracać do pracy po macierzyńskim czy nie?

Jeśli wracamy, to zostawiamy sześciomiesięcznego niemowlaka pod opieką niani (koszt ok. 1,5 tys.–2 tys. zł), żłobka (1 tys. zł) lub babci (pod warunkiem, że chce, nie pracuje i nie mieszka daleko; zważywszy, że średni dochód polskiej rodziny to 2,8 tys. zł, często pół pensji wydamy właśnie na opiekę nad maluchem). – Najlepiej, żeby dziecko było z mamą do trzeciego roku życia w domu – mówi psycholog dziecięcy Małgorzata Chmielewska-Zdunek z warszawskiego Doradztwa Psychologiczno-Pedagogicznego. – Żłobek jest lepszą opcją tylko w sytuacji, kiedy kobieta jest w bardzo złym stanie psychicznym, który może rzutować na dziecko.

Nasz rząd promuje jednak żłobki – w kwietniu zeszłego roku wprowadził ustawę ułatwiającą prowadzenie żłobków, do których mogą już trafić 20-tygodniowe, a więc pięciomiesięczne maleństwa. Brak natomiast jakiejkolwiek pomocy materialnej dla mam, które chciałyby przez zalecany przez psychologów czas zostać z małym dzieckiem w domu. Już za komuny było lepiej – zwłaszcza gdy wprowadzono tzw. zasiłek Wałęsy dla rodziców, a mojej mamie, studentce, pomoc materialną świadczył... uniwersytet. Obecnie jesteśmy w Europie, ale o europejskiej polityce prorodzinnej możemy jedynie pomarzyć. Rząd liczy chyba natomiast na to, że biznes żłobkowy dodatkowo nakręci nam gospodarkę, by nasza wyspa jeszcze bardziej się zieleniła. Na Polkę przypada 1,2 dziecka, to jeden z najniższych wskaźników w UE.

Macierzyństwo w dobrym towarzystwie

– Lepiej, żeby z takim maluchem została niania, oczywiście mająca odpowiednią osobowość, babcia, ale nie nerwowa, nieprzerzucająca swojego napięcia na dziecko, albo tata, pod warunkiem że sam tego chce. Obserwuję coraz więcej tatusiów, którzy świetnie radzą sobie z pociechą, czasem pozostanie w domu aż za bardzo im się podoba – śmieje się Chmielewska-Zdunek.

Najlepiej jednak, by maluch pozostał z mamą, oczywiście ważne są też wizyty w klubie malucha czy u zaprzyjaźnionych dzieci, bo alienacja i bycie w towarzystwie tylko jednej osoby dorosłej też nie jest dobre. – Młode mamy często czują się samotne. Siedzą same w domu, nie mają odwagi poznać koleżanek z brzdącem na spacerze – mówi nam Anna Sianek z Klubu Rodziców Konwaliowo. Założyły go dwie inne mamy podczas równie mroźnej zimy jak tegoroczna, rozwiesiły plakaty o spotkaniu, a życzliwi z NZOZ Konwaliowa udostępnili za darmo salę, która była wykorzystywana do rehabilitacji dziecięcej. – Okazała się wymarzonym miejscem na spotkania mamuś z bobasami, bo była pełna zabawek, miała drabinki, huśtawki i uwielbiane przez dzieci kuleczki – mówi Sianek, która mimo że wróciła już do pracy, a jej córeczka poszła do przedszkola, nadal animuje Klub Rodziców Konwaliowo.

– Proszę też napisać, że wiele osób chce bezinteresownie pomagać młodym mamom. Miałyśmy spotkania z psychologami dziecięcymi, naukę wiązania chusty, ale także wizażu czy porady, jak po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym wrócić do pracy – wszystko za darmo. Lubiłyśmy też spotykać się we własnym gronie i po prostu rozmawiać – dodaje. Lubiły, bo od grudnia mamy z warszawskiej Białołęki szukają nowej sali.

– Pamiętajmy również, że pójście dziecka do przedszkola nie oznacza zostawiania go tam na osiem, 10 godzin, jak w pracy na etacie – przestrzega Chmielewska-Zdunek. – Od trzech do pięciu godzin zupełnie wystarczy.

Łatwo powiedzieć, tyle że większości pracodawców niewiele obchodzi, ile czasu nasze dziecko spędza w przedszkolu...

W tym szaleństwie jest metoda

Kiedy już podjęłyśmy decyzję o tym, jak pogodzić macierzyństwo z pracą i „wychodzeniem do ludzi", otwiera się przed nami przepastne morze kolejnych wyzwań. Jaką być mamą? Modną obecnie ekomamą, co pociąga za sobą noszenie potomka w chuście, współspanie – czyli z angielska co-sleeping – w jednym, rodzinnym łóżku aż do wieku dwóch lat, używanie specjalnych bawełnianych pieluch wielorazowego użytku z wkładką i karmienie zgodnie z metodą „Bobas lubi wybór" (Baby Led Weaning)? Czy też mamą dbającą o kreatywny rozwój dziecka, które już w wieku sześciu miesięcy można zapisać na angielski (np. na licencji Musical Babies), zabawy ruchowe według metody ruchu rozwijającego Weroniki Sherborne, basen albo teatranki – zabawy w teatr z rodzicami – w warszawskim Instytucie Teatralnym? Czy chcemy należeć do Klubu Mam Przedsiębiorczych, a może zostać po prostu Wystarczająco Dobrą Mamą, która nie prasuje ubranek, karmi dzieci daniami ze słoiczków i pozwala im na naturalny rozwój we własnym tempie?

Za tymi sposobami, metodami i stylami macierzyństwa (które w większości przywędrowały do nas z Zachodu, a przede wszystkim z kraju Obamy i Madonny) kryją się dwa zjawiska: społeczeństwo ryzyka, o którym szeroko rozpisuje się socjolog Ulrich Beck, oraz potrzeba wspólnoty.

Ekomama chce uchronić swoje dziecko przed szkodliwymi pestycydami zawartymi w jedzeniu i chemią pochodzącą z supermarketowych kosmetyków. Umyje je mydłem konopnym, a do zabawy da drewnianego konika zamiast trującego plastikowego kucyka, wykonanego w Chinach. Ale dzięki swojemu stylowi życia zrealizuje też potrzebę bycia z innymi mamami czy rodzicami, których to obecnie poznaje się na warsztatach naturalnego pieluchowania albo karmienia milusińskich  koniecznie naturalnie, czyli podając im do rączki wybrane przez nie samo produkty żywieniowe, bez zrażania się, że dzieciak np. rozkwasi pomidor na ścianie. Najsłynniejszą obecnie ekomamą jest Reni Jusis, która prowadzi telewizyjny program na ten temat, wydała książkę „Przewodnik dla zielonych rodziców" i założyła własny ekoportal. Zamiast łóżeczka wybrała dla dziecka hamak i chyba jako jedyna polska celebrytka chwali się, że wyprawkę dla synka dostała po dziecku przyjaciółki.

Klub przedsiębiorczych

Rodzicielki połączy również Klub Przedsiębiorczych Mam, czyli cykliczne spotkania w kawiarniach, podczas których można nauczyć się, jak założyć własną firmę, pozyskiwać fundusze unijne, stworzyć koncepcję biznesu, tak żeby był pasją, a nie koniecznością, albo po prostu pogadać z innymi biznesmamami, nazwanymi ostatnio w wersji anglojęzycznej mompreneurs, od połączenia „mom" – mamy i „enterpreneur" – przedsiębiorcy. W Polsce średnio o 10 proc. więcej kobiet niż w całej Europie zakłada własne firmy. Jesteśmy najbardziej przedsiębiorczymi Europejkami (choć spora część tych pań, tak jak wszyscy Polacy, to zapewne osoby, dla których samozatrudnienie jest sposobem na obejście niezwykle wysokich podatków, jakie musieliby zapłacić ich  pracodawcy).

W każdym razie duża część z nich to zapewne młode mamy. W ramach tak zwanych elastycznych form zatrudnienia (na część etatu, częściowo lub całkowicie z domu) pracuje zaledwie 0,3 proc. Polaków (obu płci), podczas gdy średnia dla UE wynosi 2,5 proc. Chociaż według prawa pracodawca ma obowiązek zatrudnić młodą mamę na pół lub trzy czwarte etatu,  bardzo niewielu z nich się jednak z tego prawa wywiązuje. Pracodawca ma też prawo, ale nie obowiązek, zatrudnić mamusię w ramach telepracy.

Prawie połowa polskich mam nie wraca do pracy po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Jedynym wyjściem, by połączyć pasję, konieczność zarabiania pieniędzy i chęć opieki nad własnym dzieckiem jest założenie firmy. Wiele kobiet dopiero w nowej roli matki poczuło zew przedsiębiorczości. Dlatego też kwitnie rynek usług coachingu dla mam. Agnieszka Langer-Król z krakowskiego Everest Coaching sama musiała połączyć trudną sztukę opieki na trzema synkami z pracą i dlatego postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem i swoją wiedzą psychologiczną z innymi.

– Kluczem w kołowrotku macierzyństwa i kariery jest znalezienie czasu dla siebie – mówi. – Mamy, które do mnie przychodzą, na wstępie oznajmiają: nie mam na nic czasu – podkreśla. – Jednak zestresowany rodzic, który kiedy kończy sprawy zawodowe, od razu zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem obiadu i odrabianiem z dzieckiem lekcji, działa jak drwal piłujący drzewo tępą piłą, który twierdzi, że tak ciężko pracuje, iż nie ma siły jej naostrzyć. Trzeba koniecznie „naostrzyć piłę", zregenerować się, zrobić coś tylko dla siebie, np. pójść na basen, na siłownię, zajęcia z ceramiki. Jak wygospodarować na to czas? Nie musimy być perfekcyjnymi paniami domu. Scedujmy część obowiązków na innych. Ja na przykład również uczę się, jak powiedzieć mężowi, że chcę godzinę spędzić sama. Mężczyźni mają z taką asertywnością mniejszy problem. Oni podchodzą do sprawy zadaniowo: teraz przez dwie godziny bawię się z dzieckiem. Kobieta w tym czasie myśli o tym, że musi jutro iść do dentysty, a dziś po południu ugotować obiad.

Zdaniem Joanny Mendeckiej z Klubu Przedsiębiorczych Mam taka elastyczność sprawia jednak, że młode mamusie świetnie radzą sobie jako bizneswoman. Matka dwóch małych córeczek uważa, że najłatwiej było jej połączyć opiekę nad nimi z warsztatami i kursami, jakie prowadzi jako doradczyni żywieniowa oraz psycholog, kiedy były jeszcze malutkie.

– Córki zabierałam wszędzie. Latałam z nimi nawet na konferencje za granicą. Kiedy miałam wykład, ktoś znajomy i zaufany woził małą wózkiem, często spokojnie wtedy spała. Jeśli nie udawało się jej uśpić i chciała koniecznie być z mamą, to wkładałam ją do chusty i prowadziłyśmy zajęcia razem. Pomagał fakt, że były to najczęściej warsztaty dla młodych rodziców, którzy doskonale rozumieli moją sytuację – opowiada. Mendecka nadal łączy opiekę nad dziećmi z pracą. – Przyznaję, że często jestem zmęczona, ciężko mi za jednym zamachem dokończyć daną rzecz, wciąż muszę mieć podzielną uwagę, by kontrolować, czy kiedy ja piszę na komputerze, to moja córeczka nie wpada na jakiś dziwny pomysł. Ale jednocześnie pracuję i robię dużo więcej niż kiedyś, przed tym, jak stałam się mamą. Mam więcej energii i jestem bardziej zmotywowana, by zapewnić córkom przyszłość. Tak działa mózg kobiety w ciąży – przechodzi ona przemianę, która daje jej siłę.

Sexy mamy i mamy wyrodne

Klub Przedsiębiorczych Mam powstał zaledwie dwa lata temu w Warszawie, a już działa prężnie w innych miastach (np. w Białymstoku jego liderką jest właśnie Mendecka) i licznych podwarszawskich miejscowościach.

– To spotkania mam, które postanowiły założyć swój biznes albo dopiero szukają własnej drogi. Są one moderowane przez doświadczonego psychologa, ale mają formę luźnej rozmowy. Pozwalają każdej z uczestniczek opowiedzieć o swoich kłopotach, dylematach, sukcesach. Nawzajem się dopingujemy, ale także pokazujemy mocne i słabe strony danej wizji, ktoś z boku potrafi na przykład łatwiej zauważyć nasze unikatowe cechy, które możemy przekuć na biznes. Mityngi mam odbywają się najczęściej w kawiarni, na tych spotkaniach  wykluło się już wiele firm „okołomamowych", jak kluby malucha, kawiarnie dla mam, ale także biura tłumaczeń czy pracownie architektoniczne.

Możesz jeszcze zostać sexy mamą (patrz Kasia Cichopek i jej program walki z ciążowym cellulitem w TV lub Anna Mucha i jej miniówki do szpilek w ciąży) albo wstąpić do Klubu Wyrodnych Mam, które powstają w całej Polsce i skupiają mamy, które chcą wyznać, że karmią dzieci chipsami, zamiast piec ekociasteczka, zamiast czytać bajki, włączają im telewizor i z radością udają się do pracy, żeby nie słyszeć dobiegającego z oddali wrzasku potomka lub leniuchują na kanapie, kiedy mąż zarabia na rodzinę.

Tekst z tygodnika Uważam Rze

Dzisiaj sklepowe półki uginają się pod ciężarem zabawek i ubranek, mamy ogromny wybór wózków i najróżniejszych, mniej lub bardziej potrzebnych gadżetów dla dzieci. Dużo trudniej jednak być mamą.

Pozostało 98% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo