Reklama
Rozwiń
Reklama

Śledczy z IPN przeciw ministrowi

Prokuratorzy ścigający zbrodnie komunistyczne potraktowani gorzej niż wojskowi

Publikacja: 12.07.2012 20:59

Archiwum akt IPN

Archiwum akt IPN

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Projekt nowelizacji ustawy o prokuraturze wywołuje rozgoryczenie śledczych z Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu działającej w ramach Instytutu Pamięci Narodowej. Projekt przewiduje likwidację prokuratury wojskowej w dotychczasowej formie oraz ograniczenie liczebności prokuratorów w IPN. Jednak prokuratorzy wojskowi, którzy stracą stanowiska, zostali potraktowani znacznie lepiej niż śledczy, którzy będą musieli opuścić IPN. Prokuratorzy z wojska zachowają przywileje, m.in. prawo do dotychczasowego wynagrodzenia. Natomiast śledczy z IPN, którzy zostaną uznani za niepotrzebnych w Komisji Głównej, wrócą do prokuratur, z których trafili do pionu śledczego Instytutu. W praktyce dla wielu z nich będzie to oznaczało deprecjację zawodową.

- Projekt przewiduje, że co roku prokurator generalny będzie określał liczbę prokuratorów w pionie śledczym IPN. Nie przewidziano jednak żadnych kryteriów merytorycznych oceny przydatności prokuratorów IPN. Może to prowadzić do zachowań koniunkturalnych. Prokuratorzy, którzy będą chcieli zostać w Instytucie, będą robić wszystko, by przypodobać się przełożonym i nie stracić stanowiska - mówi Małgorzata Bednarek, szefowa Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem.

Szef Głównej Komisji i zarazem zastępca prokuratora generalnego Dariusz Gabrel nie chciał się wypowiadać na temat projektu. - Dopiero dostaliśmy go do konsultacji, na pewno prezes IPN po jego przeanalizowaniu zajmie stanowisko - mówi „Rz".

Z prezesem IPN, który przebywa na urlopie, nie udało nam się skontaktować. Jednak prokuratorzy pionu śledczego IPN, z którymi rozmawialiśmy, nie kryją rozgoryczenia. Proszą o zachowanie personaliów do wiadomości redakcji, gdyż za kontakty z prasą bez zgody przełożonych grożą im kary dyscyplinarne.

- Ten projekt wprowadza rażącą dysproporcję między prokuratorami z wojska a tymi z IPN. Prokurator, który dziesięć lat temu do IPN trafił z prokuratury rejonowej, może do niej wrócić, co cofa go w karierze zawodowej. Gdyby bowiem nie trafił do Instytutu, dziś byłby dalej w karierze zawodowej, mając zapewne tytuł co najmniej prokuratora prokuratury okręgowej - mówi doświadczony prokurator ścigający zbrodnie komunistyczne.

Reklama
Reklama

Twierdzi, że jeżeli projekt zostanie przyjęty w tej formie przez Sejm, zostanie obalony przez Trybunał Konstytucyjny. - Lepsze potraktowanie prokuratorów wojskowych łamie konstytucyjną zasadę równości wobec prawa - mówi.

Inny śledczy z IPN uważa, że takie zapisy są zemstą za ściganie zbrodni komunistycznych. - W wojsku wciąż pracują prokuratorzy, którzy oskarżali z dekretu o stanie wojennym. Tymczasem ludzie, którzy ścigają komunistycznych zbrodniarzy i nigdy nie mieli nic wspólnego z komunistycznym systemem represji, mają być potraktowani gorzej niż każdy inny prokurator w Polsce - mówi prokurator z IPN.

Prokurator Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP widzi potrzebę reformy prokuratury wojskowej. - Prokuratorzy wojskowi mają o wiele mniej pracy niż ich koledzy z powszechnych jednostek prokuratury. Są w lepszej sytuacji, bo chronią ich przepisy, również te dotyczące zawodowej służby wojskowej - mówi Skała.

Twierdzi, że nie powinno się różnicować statusu prokuratorów w zależności od tego, gdzie są zatrudnieni. - Nie ma znaczenia, czy ktoś pracuje w wojsku, czy w IPN, w prokuraturze powszechnej. Ważne powinno być jedynie, jaka jest jakość jego pracy - mówi Skała.

Projekt nowelizacji ustawy o prokuraturze wywołuje rozgoryczenie śledczych z Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu działającej w ramach Instytutu Pamięci Narodowej. Projekt przewiduje likwidację prokuratury wojskowej w dotychczasowej formie oraz ograniczenie liczebności prokuratorów w IPN. Jednak prokuratorzy wojskowi, którzy stracą stanowiska, zostali potraktowani znacznie lepiej niż śledczy, którzy będą musieli opuścić IPN. Prokuratorzy z wojska zachowają przywileje, m.in. prawo do dotychczasowego wynagrodzenia. Natomiast śledczy z IPN, którzy zostaną uznani za niepotrzebnych w Komisji Głównej, wrócą do prokuratur, z których trafili do pionu śledczego Instytutu. W praktyce dla wielu z nich będzie to oznaczało deprecjację zawodową.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Kraj
Polska bez kompleksów. Młodsi uważają, że to Zachód jest zacofany
Kraj
Pociągiem z Warszawy do Lublina w półtorej godziny. Umowa na cztery tory linii otwockiej podpisana
Kraj
Bizancjum w stołecznym ratuszu. Rafał Trzaskowski zatrudnił trzecią dyrektorkę-koordynatorkę
Reklama
Reklama