Nowe żłobki, przedszkola, tanie budownictwo mieszkaniowe, stypendia dla najzdolniejszych studentów czy nowe projekty kulturalne to sposoby, w jaki miasta starają się zachęcić młodych, by się do nich sprowadzili. Miejscy włodarze mówią wprost: mamy problem, bo mniej mieszkańców to niższe wpływy do samorządowej kasy.
Polska jest jednym z najszybciej starzejących się krajów w Europie. Spis powszechny w 2011 r. pokazał, że na stałe mieszka tu o 1,1 mln osób mniej, niż podawano oficjalnie do tej pory. Polaków jest 38,3 mln, ale faktycznie w kraju przebywa 37,2 mln, bo pozostali wyemigrowali za granicę.
Absolwenci, którzy zostaną w mieście, mogą rozwiązać problemy z demografią
– Zmniejszająca się liczba mieszkańców naszego kraju to skutek emigracji młodego pokolenia za granicę i małej liczby urodzeń w kraju – tłumaczy prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor uczelni im. Łazarskiego. – Z danych GUS wynika, że w trudnej sytuacji demograficznej są obecnie trzy województwa: opolskie, łódzkie i śląskie.
Zagranica kusi emigrantów przede wszystkim wysokimi zarobkami. – Wyjechałam, bo tu zarabiam tyle, że stać mnie na godne życie – mogę wynająć przyzwoite mieszkanie, kupić niezły samochód i co roku pojechać na wakacje. Kiedy pracowałam w Polsce, powodziło mi się gorzej – mówi Anita Nowak, prawniczka z Białegostoku, która już od prawie ośmiu lat mieszka w Anglii w mieście Bristol.