- Kryzys zmienił sposób wynagradzania pracowników. Szukając oszczędności, firmy częściej proponują pensje uzależnione od wyników pracy - mówi Kazimierz Sedlak, szef portalu Wynagrodzenia.pl. A o dobre wyniki wczasach spowolnienia gospodarczego niełatwo.
Stracili zwłaszcza menedżerowie średniego szczebla - wynika z raportu firmy doradczej Kienbaum oraz Polsko Niemieckiej Izby Przemysłowo Handlowej. W porównaniu z 2008 r. największe spadki wynagrodzeń dotknęły sektora produkcyjnego i turystycznego, gdzie obecnie zarabia się niemal o jedną trzecią mniej.
- W niektórych branżach zarobki się urealniły - mówi Izabela Kluzek-Duda z agencji doradztwa personalnego SelectOne.
Zmiana pracy niekoniecznie wiąże się już z awansem finansowym. Do 2009 r. dyrektor IT, finansowy czy techniczny, zmieniając firmę, mógł liczyć na pensję wyższą o 20-30 proc. - W 2010 r. zaobserwowaliśmy zmianę tego trendu - mówi Bernhard Matussek z firmy doradczej Kienbaum. Wcześniej powstawało wiele nowych firm i powszechnym zjawiskiem było podkupywanie menedżerów od konkurencji. Dziś, kiedy firmy rzadziej inwestują w nowe placówki, jest znacznie mniejsza szansa na nową pracę za większe pieniądze. Stąd bywa, że bardziej opłaca się menedżerowi wierność firmie.
Na dobrej pozycji są natomiast specjaliści. - Firmy chętnie inwestują w tych, którzy mają kluczowe znaczenie dla rozwoju firmy - mówi Paweł Sobiegraj z agencji pośrednictwa pracy ManpowerGroup.