Rocznica znów na ulicach

Polską godność i suwerenność może budować tylko nowa władza – mówił wczoraj Jarosław Kaczyński

Aktualizacja: 14.12.2012 11:01 Publikacja: 14.12.2012 01:23

Kilkanaście tysięcy osób przyszło na marsz PiS w Warszawie

Kilkanaście tysięcy osób przyszło na marsz PiS w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W przemówieniu wieńczącym zorganizowany przez PiS Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości zapowiedział, że już na początku przyszłego roku jego partia podejmie próbę powołania nowego rządu. – Jeśli się uda, będziemy mieli taką władzę. Jeśli się nie uda, będziemy próbowali dalej. Aż do ostatecznego zwycięstwa. Zapewniam was, że Prawo i Sprawiedliwość nie zrezygnuje i zwycięży – mówił Kaczyński. Wcześniej Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, mówił, że PiS w styczniu złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska.

W marszu zwołanym w 31. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Zgromadzeni wyruszyli z placu Trzech Krzyży w Warszawie. Tam prezes PiS mówił: – Ten marsz ma przypomnieć historie, które dziś często się zapomina. Władza realizuje plan, w którym wolności jest coraz mniej, solidarności w ogóle, a niepodległość jest na sprzedaż.

Następnie tłum przeszedł Alejami Ujazdowskimi pod pomnik Józefa Piłsudskiego. Tam prezes PiS uderzył w ostrzejszy ton. – Potrzebna jest nam wolność. Bo nie ma polskości bez wolności. Jeśli chcemy być Polakami, musimy być ludźmi wolnymi – mówił. – Zbudujemy polską solidarność, zbudujemy polski solidarny naród. Zwyciężymy do końca tylko wtedy, gdy nasz naród wolny i solidarny będzie żył w silnym i niepodległym państwie – dodał.

Politycy Platformy Obywatelskiej nie kryli oburzenia słowami Kaczyńskiego. – Dziś opowiadanie, że Polska jest zależna, że nie ma solidarności, że nie ma wolności, to jest skandal – mówiła w TVN24 Ewa Kopacz, Marszałek Sejmu. Dodała, że prezes PiS „przespał te 31 lat i nie zauważył, że Polska się zmieniła".

Nielegalne wypytywanie?

Marsz wywołał emocje, jeszcze zanim się zaczął. Politycy PiS zarzucili bowiem policji przekroczenie uprawnień i inwigilację swojej partii. Chodzi m.in. o domniemane kontrole i wypytywanie osób organizujących wyjazdy sympatyków PiS do Warszawy na Marsz Wolności, Niepodległości i Solidarności.

Apel poległych pod pomnikiem Witosa

O tym, że do centrali partii docierają niepokojące sygnały w tej sprawie od działaczy terenowych ugrupowania Kaczyńskiego, „Rz" informowała już w listopadzie.  PiS alarmowało, że przed 13 grudnia sytuacja znacznie się pogorszyła. – Będziemy się domagać wyjaśnienia skandalicznych zdarzeń, do jakich dochodziło wobec naszych sympatyków w trybie prac Komisji Spraw Wewnętrznych – mówi „Rz" poseł Andrzej Jaworski. PiS zastanawia się nad skierowaniem w sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Według PiS policjanci mieli wypytywać o personalia osób jadących do stolicy, ich liczbę itp. Politycy twierdzą też, że funkcjonariusze policji kontrolowali autokary jadące do Warszawy na manifestację. – Nie możemy pozwolić na łamanie przepisów prawa, inwigilację, na zastraszanie uczestników i organizatorów legalnych zgromadzeń publicznych – mówi „Rz" Jarosław Zieliński (PiS).Wczoraj przedstawiciele PiS spotkali się w tej sprawie z szefem MSW Jackiem Cichockim. Jako przykład podali zatrzymanie pięciu autokarów z sympatykami PiS jadącymi z Częstochowy. – To nieprawda – odpowiada Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego Policji. – Nie ma mowy o żadnej inwigilacji, takie przypadki nie miały miejsca – dodaje. Pytany o sprawę autokarów z Częstochowy twierdzi, że jeden z radiowozów zobaczył  kilka autokarów stojących na parkingu. – Pewnie zatrzymali się na odpoczynek. Załoga radiowozu odczekała chwilę, by zobaczyć, czy nie potrzebują pomocy, i odjechała – mówi Sokołowski.

To nie pierwszy przypadek, gdy organizatorzy antyrządowej manifestacji skarżą się, że jej organizatorzy byli inwigilowani przez policję. Przed 11 listopada policjanci, m.in. w woj. podkarpackim, usiłowali od miejscowych przewoźników wydobyć listy narodowców  jadących na manifestację.

Wspominają wszyscy

W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego prezydent Bronisław Komorowski wręczył 43 działaczom dawnej opozycji antykomunistycznej Krzyże Wolności i Solidarności.– Największa nagroda, która mogła nas spotkać i spotkała, to wolna Polska. Dziękuję wszystkim, którzy mieli odwagę walczyć o wolność – powiedział.

Odwiedził też wczoraj areszt w warszawskiej Białołęce, w którym przebywał podczas internowania.

Premier Donald Tusk w rocznicę stanu wojennego umieścił na stronach Kancelarii Premiera krótki spot. Wspomina w nim o tym, jak potoczyło się jego życie 13 grudnia. Mówi, że stracił pracę i musiał sprzedawać bułki. Stan wojenny podsumowuje: – To była wojna. Wojna komunistycznego rządu, komunistycznych władz z własnym narodem.

Inna rocznica...

Z kolei SLD  13 grudnia świętowało jako rocznicę wprowadzenia przez rząd Leszka Millera Polski do UE. Podczas konferencji SLD w Sejmie spotkali się byli członkowie rządu Millera, m.in.: Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Pol i Grzegorz Kołodko.Sojusz konferencję zakończył lampką szampana – o stanie wojennym i internowanych nie wspomniano. Janusz Palikot postanowił w tym dniu odwiedzić w szpitalu gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Stwierdził, że zrobił to, „by pokazać, że nie ma zgody na dalszą eskalację nienawiści".

Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości pod pomnikiem Piłsudskiego

Jarosław Kaczyński: Będzie Polska wolna, będzie Polska solidarna, będzie Polska niepodległa

Anna Fotyga składa kwiaty pod pomnikiem Ronalda Reagana

W hołdzie niezależnym i odważnym

Memoriał Wolnego Słowa stanie w Warszawie przed budynkiem, w którym w okresie PRL mieściła się siedziba urzędu cenzury. Obelisk ma upamiętnić tych dziennikarzy, wydawców, drukarzy i kolporterów, którzy w okresie komunistycznego reżimu, obchodząc urzędowe zakazy i nakazy cenzury, przekazywali w niezależnym ruchu wydawniczym prawdę. Spotykały ich za to represje i szykany: rewizje, konfiskaty, pozbawianie zatrudnienia, pobicia, aresztowania, kilkuletnie wyroki więzienia.

Mimo to niezależny ruch wydawniczy omijał cenzurę i rozwijał się w ukryciu. Wolne słowo zostanie upamiętnione w formie Memoriału Wolnego Słowa na skwerze Wolnego Słowa przy ul. Mysiej w Warszawie, gdzie pod numerem 5 mieściła się siedziba urzędu cenzury, zwanego Głównym Urzędem Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, a z pobliskiego budynku KC PZPR sterowano polityką cenzorów. Wczoraj ogłoszono konkurs na projekt Memoriału. Rozstrzygnięty zostanie 5 kwietnia. Komitetowi Honorowemu  Budowy Memoriału Wolnego Słowa przewodniczy Jan Lityński, doradca prezydenta RP. Budowa Memoriału została objęta honorowym patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy