W sobotę Ruch Palikota, SdPl, Unia Lewicy, Unia Pracy i Racja Polskiej Lewicy spotykają się, żeby rozmawiać o wyborach do europarlamentu i o tym jak będą działać po tych wyborach. Jednym z pomysłów jest wytypowanie Ryszarda Kalisza na kandydata na prezydenta nowej centrolewicy. Mówił już o tym Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota, a teraz – jak się dowiadujemy – pomysł podchwyciła SdPl.
– Musimy myśleć dalej niż tylko do wyborów europejskich, dlatego rozpoczęcie debaty o kandydacie na prezydenta jest zasadne – mówi „Rz" Wojciech Filemonowicz, lider Socjaldemokracji.
A Waldemar Witkowski, lider Unii Pracy dodaje, że nie jest to zły pomysł. – Chętnie poparłbym kandydaturę Ryszarda na to stanowisko, gdyby się zdecydował na start, bo byłby dobrym przewidywalnym prezydentem – mówi Witkowski.
Według naszych informacji część polityków tej partii chciałaby, żeby Kalisz został liderem nowej inicjatywy centrolewicowej po wyborach do Europarlamentu. Jak bowiem dowiedziała się „Rz", podmioty tworzące tę inicjatywę zawarły nieformalną umowę, że do wyborów europejskich liderem Europy Plus będzie Aleksander Kwaśniewski, który zagwarantował sobie, iż nikt nie będzie się wtrącał do jego decyzji. Za to po wyborach do europarlamentu pałeczkę przejmą pozostałe podmioty skupione w tej inicjatywie i były prezydent z kolei nie będzie się wtrącał do ich decyzji. Kalisz, dziś jeszcze poseł SLD, miałby być liderem tego drugiego etapu.
Dla warszawskiego posła takie rozważania mogą być jednak niedźwiedzią przysługą, bo w poniedziałek 8 kwietnia staje on przed sądem partyjnym, który ma zdecydować czy jego zaangażowanie w Europę Plus nie koliduje z interesem SLD. Do tej pory politycy Sojuszu mówili, że nie ma za co karać Kalisza, bo jedyne co się wydarzyło, to zapowiedź Aleksandra Kwaśniewskiego, iż poseł SLD będzie łącznikiem między Europą Plus a środowiskami kobiecymi.