Wóycicka zarysowując treść prezydenckiego planu poruszyła problem ulgi prorodzinnej, która miałaby stać się kwotą wolną od podatku, z wysokością określaną zależnie od ilości dzieci w rodzinie. Ta zmiana miałaby ułatwić korzystanie z ulgi.
Zgodnie z planem Bronisława Komorowskiego, nie wykluczone jest też odejście od wspólnego rozliczania się małżonków, tak by zmniejszyć koszty programu, oraz ułatwienie dostępu do tanich mieszkań na wynajem.
Kolejnym punktem jest uelastycznienie czasu pracy rodziców i umożliwienie im dzielenia urlopów wychowawczych, o co również apeluje prezydent.
Całość planu "ratowania rodziny" zawiera 44 propozycje, które od poniedziałku będą omawiane z poszczególnymi partiami politycznymi oraz stroną społeczną. Ocenia się, że koszt programu może wynosić około 3-4 miliardów złotych.
Jak tłumaczyła Wóycicka, obecnie jest ostatni moment na poprawienie wskaźnika dzietności w Polsce, a ten plasuje się na bardzo niskim poziomie. - Mamy bardzo niską dzietność, to wszyscy wiedzą, jedną z najniższych w Europie i to przez długi okres czasu. Konsekwencje tej niskiej dzietności, jeśli będzie się utrzymywać, będą widoczne w zmniejszeniu szans na rozwój gospodarczy i poprawę życia -mówiła.