Proces Starucha, lidera kibiców Legii

Warszawski sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy Piotr S. „Staruch” to diler narkotyków czy też ofiara prokuratury.

Publikacja: 09.07.2013 19:44

"Staruch" ze zdobytym przez Legię Pucharem Polski, maj 2011

"Staruch" ze zdobytym przez Legię Pucharem Polski, maj 2011

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Nieformalny lider kibiców Legii Warszawa „Staruch” walczy o dobre imię. A na stadionie zagrzewa kibiców o doping dla swojej drużyny.

Przed sądem rejonowym dla Warszawy-Pragi ruszył proces Piotra S., najbardziej znanego kibica Legii. Stołeczna Prokuratura Apelacyjna oskarża go o zakup w maju 2010 r. kilograma amfetaminy oraz o przygotowanie do „wprowadzenia do obrotu” pięciu kilogramów amfetaminy (według śledczych do transakcji nie doszło ze względu na wysoką cenę narkotyku).

Akt oskarżenia w tej sprawie opiera się w głównej mierze na zeznaniach handlarza narkotyków Marka H., pseud. Hanior, który ma status świadka koronnego.

Na podstawie jego zeznań za kraty trafiło kilkadziesiąt osób. „Staruch” został aresztowany tuż przed Euro 2012 razem z ponad 40 innymi osobami, m.in. szalikowcami z grupy „Teddy Boys 95” czy członkami gangu „Szkatuły”.

Część prawicowych polityków uznała, że zamknięcie „Starucha” to sprawa polityczna, bo w ten sposób rządząca Platforma chciała wykazać się sukcesami w walce z kibolami.

Staruch przesiedział ponad pół roku. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy. Nie przyznaje się do winy. Świadkowie, którzy zeznawali we wtorek, nie potwierdzili zarzutów prokuratury. Koronny ma zeznawać w późniejszym terminie.

Ten proces to niejedyne problemy z prawem Piotra S.

W sądzie trwa inny jego proces za uderzenie w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka, po przegranym meczu.

Po śmierci Jana Wejcherta (współwłaściciela ITI i Legii), kiedy to Staruch zaintonował okrzyk „jeszcze jeden”, sąd zastosował wobec niego zakaz stadionowy.

– Już go nie obowiązuje – przyznaje Bogusław Leśnodorski, prezes Legii Warszawa. Dodaje, że Piotr S. przychodzi na mecze i dba o doping.

Jak to robi, mogli się przekonać w miniony weekend goście turnieju Deyna Cup.

– W sobotę można było słyszeć jak „Żyleta” dowodzona przez Starucha wyzywała od najgorszych „polonistów”. Byłem z dzieckiem, aż wstyd było mi tego słuchać – opowiada jeden z kibiców.

Prezes Leśnodorski: – Mi też to przeszkadzało. Jestem za tym, by na stadionie było jak najmniej agresji – mówi.

I dodaje, że odkąd Piotrek wrócił, to doping na Legii bardzo się poprawił.

– Idziemy pozytywną drogą. Mamy najlepszy, najbardziej kulturalny doping w Polsce – uważa prezes Leśnodorski.

Nieformalny lider kibiców Legii Warszawa „Staruch” walczy o dobre imię. A na stadionie zagrzewa kibiców o doping dla swojej drużyny.

Przed sądem rejonowym dla Warszawy-Pragi ruszył proces Piotra S., najbardziej znanego kibica Legii. Stołeczna Prokuratura Apelacyjna oskarża go o zakup w maju 2010 r. kilograma amfetaminy oraz o przygotowanie do „wprowadzenia do obrotu” pięciu kilogramów amfetaminy (według śledczych do transakcji nie doszło ze względu na wysoką cenę narkotyku).

Pozostało 80% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo