Reklama

Z siekierą na windykatora

Mieszkaniec Rzeszowa rzucił się z siekierą na windykatora, który chciał odebrać ratę pożyczki od jego życiowej partnerki. Teraz napastnik usłyszał kilka zarzutów, w tym między innymi usiłowania zabójstwa.

Publikacja: 17.09.2013 15:33

Do niecodziennego zdarzenia doszło na rzeszowskim osiedlu Baranówka. Pracownik firmy udzielającej krótkoterminowych pożyczek przyjechał po odbiór raty do jednej ze swoich klientek. Ponieważ nie zastał kobiety w domu, skontaktował się z nią telefonicznie i umówił na spotkanie.

- Już podczas rozmowy telefonicznej windykator słyszał w słuchawce groźby pod swoim adresem, wypowiadane przez jakiegoś mężczyznę. Jak się wkrótce okazało był nim 59-letni Janusz P., życiowy partner klientki – mówi „Rz" Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Kilka minut później windykator zauważył idącą w jego stronę klientkę. Kiedy podchodziła do samochodu, w którym siedział, nagle podbiegł do niego mężczyzna. W ręku trzymał siekierę, którą próbował zadać mu cios i wedrzeć się do samochodu.

- Podczas ataku mężczyzna cały czas groził, że zabije windykatora – mówi Międlar.

Zaatakowany mężczyzna uchylił się, zablokował uderzenia, a próbującego się wedrzeć do samochodu napastnika wypchnął i przewrócił na ziemię. Chwilę później agresora zatrzymali policjanci. Jak się okazało podczas zajścia był on nietrzeźwy, miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.

Reklama
Reklama

- Janusz P. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, zmuszenia windykatora do określonego zachowania, czyli do odstąpienia od czynności jaką ten chciał przeprowadzić i spowodowania uszczerbku na jego zdrowiu. W czasie szarpaniny windykator doznał niewielkich obrażeń – wyjaśnia Paweł Międlar.

Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Jest on życiowym partnerem kobiety, której dotyczyła windykacja. Atakując chciał uniemożliwić wyegzekwowanie spłaty jej zadłużenia. Rata pożyczki, którą zamierzał odebrać windykator wynosiła 440 zł.

Do niecodziennego zdarzenia doszło na rzeszowskim osiedlu Baranówka. Pracownik firmy udzielającej krótkoterminowych pożyczek przyjechał po odbiór raty do jednej ze swoich klientek. Ponieważ nie zastał kobiety w domu, skontaktował się z nią telefonicznie i umówił na spotkanie.

- Już podczas rozmowy telefonicznej windykator słyszał w słuchawce groźby pod swoim adresem, wypowiadane przez jakiegoś mężczyznę. Jak się wkrótce okazało był nim 59-letni Janusz P., życiowy partner klientki – mówi „Rz" Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Są wyniki rekrytacji na SGGW. Uczelnia będzie walczyć z rezygnacjami ze studiów
Patronat Rzeczpospolitej
Dni Konia Arabskiego 2025 – pasja, tradycja i przyszłość
Kraj
Przełom w leczeniu raka piersi u seniorek. Warszawa z pierwszym w Polsce Pododdziałem Onkologii Geriatrycznej
Kraj
Alarm na drogach. Tyle osób zginęło w wypadkach od początku wakacji w Warszawie i Polsce
Reklama
Reklama