Do niecodziennego zdarzenia doszło na rzeszowskim osiedlu Baranówka. Pracownik firmy udzielającej krótkoterminowych pożyczek przyjechał po odbiór raty do jednej ze swoich klientek. Ponieważ nie zastał kobiety w domu, skontaktował się z nią telefonicznie i umówił na spotkanie.
- Już podczas rozmowy telefonicznej windykator słyszał w słuchawce groźby pod swoim adresem, wypowiadane przez jakiegoś mężczyznę. Jak się wkrótce okazało był nim 59-letni Janusz P., życiowy partner klientki – mówi „Rz" Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.
Kilka minut później windykator zauważył idącą w jego stronę klientkę. Kiedy podchodziła do samochodu, w którym siedział, nagle podbiegł do niego mężczyzna. W ręku trzymał siekierę, którą próbował zadać mu cios i wedrzeć się do samochodu.
- Podczas ataku mężczyzna cały czas groził, że zabije windykatora – mówi Międlar.
Zaatakowany mężczyzna uchylił się, zablokował uderzenia, a próbującego się wedrzeć do samochodu napastnika wypchnął i przewrócił na ziemię. Chwilę później agresora zatrzymali policjanci. Jak się okazało podczas zajścia był on nietrzeźwy, miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.