Śledczy przez ponad rok badali różne wątki związane z tym lotniskiem. Dotyczyły one m.in. wyrządzenia szkody majątkowej w spółce przez jej zarząd, poświadczenia nieprawdy w dokumentach, niedopełnienia obowiązków w zakresie prawidłowego nadzoru nad inwestycją czyli budową portu czy też nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa poprzez nienależyte wykonanie pasa lotniczego.
Z tego ostatniego powodu w grudniu ub. roku inspektor nadzoru budowlanego zaledwie po trzech miesiącach funkcjonowania zamknął ten port lotniczy. Przewoźnicy przenieśli się do Warszawy na lotnisko im. Chopina. A w Modlinie trzeba było naprawiać pasy startowe.
Ponownie ten port został otwarty dla ruchu we wrześniu. Ale wróciła tam tylko jedna tania linia lotnicza Rynair. Wizzair pozostał w Warszawie. Nie wiadomo czy wróci do Modlina.
Teraz okazało się, że przy budowie portu nie doszło do przestępstwa. – Umorzyliśmy to postępowanie. Nie dopatrzyliśmy się znamion czynu zabronionego – mówi Renata Mazur, rzecznik praskiej prokuratury. Szczegółów nie chce ujawnić. – Czekamy, aż strony dostaną naszą decyzję – tłumaczy prok. Mazur.
Decyzja o umorzeniu nie jest prawomocna.