48-latka zatrzymali policjanci z Nowej Soli (woj. lubuskie) zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej i korupcji. Najbliższe miesiące mężczyzna spędzi w areszcie. Tymczasem policja ma poszlaki wskazujące na to, że ofiar naciągacza jest więcej.
Pierwsze sygnały o nadużyciach jakich miał się dopuścić przedstawiciel firmy pożyczkowej trafiły do policji w połowie października. Wkrótce potem funkcjonariusze dotarli do pierwszych pokrzywdzonych i ustalili mechanizm oszustwa. Z zebranych przez nich dowodów wynikało, że mężczyzna wykorzystując fakt, że pracuje w firmie udzielającej szybkich pożyczek, zaciągał je wykorzystując do tego innych ludzi.
Jak wyglądał proceder?
- Podejrzany namawiał osoby z bliskiego kręgu, w tym znajomych z pracy, członków rodziny i sąsiadów do tego, aby zaciągali na siebie pożyczki, z których sam uzyskiwał środki. Mężczyzna zobowiązywał się do spłaty rat wynikających z zawartych umów – informuje Marcin Maludy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Proceder trwał co najmniej od lipca ubiegłego roku. Jak łatwo się domyślić, mężczyzna wbrew zapewnieniom, wcale nie spłacał rat, o czym wkrótce przekonywali się ludzie wprowadzeni przez niego w błąd. Okazało się, że 48-latek miał na koncie również inne pożyczki zaciągnięte dokładnie w taki sam sposób wobec innych osób, i nie był nawet w stanie spłacać kolejnych.