Łukasz K. dwa miesiące temu kupił opla vectrę w jednym z poznańskich komisów. Za auto, które miało zagraniczne tablice rejestracyjne zapłacił 300 euro.
Podczas transakcji mężczyzna nie zauważył, że numery na tablicach różniły się od tych w dowodzie rejestracyjnych. Podczas przeglądu zwrócił mu na to uwagę jeden z mechaników samochodowych. Doradził też, by Łukasz K. jak najszybciej przerejestrował pojazd.
Mężczyzna nie zdążył jeszcze tego zrobić, gdy kilka dni temu na ul. Narbutta w Łodzi patrol mieszany straży i policji zatrzymał opla do kontroli. – Strażnik zauważył, że samochód ma inne dane na tablicach, a inne w dowodzie rejestracyjnym – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Gdy funkcjonariusz zwrócił uwagę Łukaszowi K. na różnice ten zaproponował mundurowym łapówkę. Chciał im dać 1 tys. zł. – Funkcjonariusze nie przyjęli pieniędzy tylko zatrzymali kierowcę – mówi prok. Kopania.
Łukasz K. usłyszał zarzuty usiłowania korupcji. Przyznał się do winy. – Tłumaczył, że chciał dać gotówkę, bo bał się, że samochód zostanie mu zarekwirowany – mówi prok. Kopania.