Okoliczności porodu są bardzo drastyczne. Pogotowie w Skierniewicach zostało wezwane do rodzącej. Dzwonił jej konkubent z pobliskiej wsi. Karetka zabrała 34-letnią kobietę do szpitala. Była bardzo pijana. Miała blisko pięć promili w wydychanym powietrzu,
W szpitalu odbył się poród. – Ale tylko części płodu. Okazało się, że już wcześniej kobieta musiała rodzić – mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Do domu kobiety pojechała policja. W pobliżu łóżka znaleziono korpus dziecka. Został zabrany do badań.
W mieszkaniu był konkubent rodzącej. Był pijany. Miał 2,5 promila w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany, bo na ciele kobiety wykryto liczne zasinienia. – Sprawdzamy, czy to one były przyczyną przedwczesnego, tak drastycznego porodu – mówi prok. Kopania.
Prokuratura sprawdzi czy nie doszło do nielegalnej próby aborcji, lub wręcz zabójstwa dziecka. - Kluczowe znaczenie dla oceny tej sprawy będzie miał wynik sekcji zwłok. Chcemy wtedy ustalić czy dziecko mogło urodzić się żywe i jakim stadium ciąży była kobieta – mówi prok. Kopania. Dodaje, że wstępne dane wskazują na to, że mógł to być 5 lub 6 miesiąc ciąży.