Łódzki sąd nie miał wątpliwości, że to mężczyzna ciężko okaleczył obie kobiety 54-letnią żonę oraz 79-letnią teściową. Dramat rozegrał się w jednej z kamienic na terenie dzielnicy Łódź-Górna. Policjanci dostali zgłoszenie o domowej awanturze. Kiedy przyjechali na miejsce nikt nie chciał ich wpuścić.
Na balkonie stał mężczyzna w samej bieliźnie i krzyczał, że zamordował i żonę i teściową. Policjanci weszli do mieszkania przez balkon. Pomogli im strażacy.
W pokoju na podłodze znaleźli dwie zakrwawione kobiety. Jedna to 54-letnia żona agresywnego mężczyzny druga to 79-letnia teściowa.
– Obie miały liczne obrażenia głowy, klatki piersiowej i szyi. Obie kobiety trafiły do szpitala. Stan ich zdrowia jest ciężki, a życie zagrożone. Młodsza z nich jest w stanie krytycznym – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Zbigniew M. zaatakował kobiety nożem, a potem maczetą. Był nietrzeźwy. Alkomat wykazał około 1,4 promila. Mężczyzna usłyszał zrzuty usiłowania dwóch zabójstw. – Przyznał się do nich – mówi prok. Kopania.