Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko 25 proc. wzrosła liczba osób, u których stwierdzono kiłę. O jedną piątą – chorych na rzeżączkę. Zwiększyła się także liczba osób, u których zaobserwowano choroby wywołane przez chlamydię.
I choć liczby nie są wysokie (kiła to 574 przypadki, rzeżączka – 195), to eksperci podkreślają, że chorych jest kilkakrotnie więcej.
– Statystyki chorych na zakaźne choroby przenoszone drogą płciową są zaniżone. To są choroby wstydliwe, dlatego wiele osób nie chce się do nich przyznać – mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Wprawdzie lekarze mają obowiązek zgłosić każdy przypadek choroby do sanepidu, ale często tego nie robią. Nikt też nie może zażądać od chorego, by się leczył.