Rz: Pamięta pan smak rogala świętomarcińskiego z dzieciństwa?
Wojciech Zdrojowy: Rogal świętomarciński smakuje mi od lat, ale nie pamiętam, kiedy jadłem go po raz pierwszy. Z pewnością nie towarzyszyła mu aż tak duża celebracja jak przez ostatnie lata. Jednak na Świętego Marcina, czyli na 11 listopada, trzeba było go koniecznie kupić. Tak było także w moim domu rodzinnym.
Popularność rogala to zasługa rejestracji w Unii Europejskiej?
Rejestracja pomogła w jego promocji. Przez lata był znany głównie w Poznaniu. Teraz głośno o nim w całej Polsce. To sprawia, że na 11 listopada do Poznania przyjeżdżają mieszkańcy innych części kraju. W tym roku mieliśmy na niego zamówienia nawet z Lubelszczyzny.
Nie zawsze okoliczności sprzyjały rogalowi...