W Bielsku-Białej na metr takiego lokalu wystarczy 2 tys. zł. Jak zauważa Michał Ziółko, dyrektor katowickiego oddziału agencji Metrohouse, wielkopłytowe osiedla stanowią bardzo dużą część rynku zarówno w Katowicach, jak i pozostałych miastach aglomeracji. – Stan budynków zależy od sposobu zarządzania przez spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe – podkreśla dyrektor. – Wiele bloków jest już po termomodernizacji i wymianie domofonów, a na klatkach jest energooszczędne oświetlenie.
Chętni na wynajem
Norbert Liziński, ekspert agencji Północ Nieruchomości, ocenia, że budynki z wielkiej płyty, jeśli tylko są modernizowane, spełniają podstawowe kryteria klientów. – Minusy, o których najczęściej mówią mieszkańcy, to pękające ściany, kiepska akustyka oraz słabe właściwości termiczne – wylicza Liziński. Podkreśla, że wady da się zminimalizować przez remonty. – Z odnawianiem budynków bywa jednak różnie. Spółdzielnie uzależniają remonty od opłat wnoszonych przez mieszkańców – wyjaśnia. – Najczęściej restaurowane są bloki, w których mieszkają zamożniejsze rodziny. W praktyce w lepszych dzielnicach dużych miast.
Także Przemysław Szulc, dyrektor oddziału Home Broker w Katowicach i Tychach, zauważa, że o ile w dużych miastach wielka płyta jest odnawiana w szybkim tempie i kusi kolorowymi elewacjami, zmodernizowanymi windami i odnowionymi klatkami schodowymi, o tyle w mniej zamożnych gminach modernizowanych bloków jest znacznie mniej.
Do wyboru płyty, jak mówi Michał Ziółko, skłania klientów lokalizacja i w pełni rozwinięta osiedlowa infrastruktura. – Nie każdy może też sobie pozwolić na zakup droższego mieszkania w nowym budynku – mówi dyrektor z Metrohouse. – Wielką płytę wybierają głównie młodzi klienci oraz inwestorzy. Z wynajęciem takich lokali nie ma problemu. A kupno droższego mieszkania niekoniecznie przełożyłoby się na wyższą stawkę najmu – zauważa. Dwójkę w bloku z płyty na katowickim Brynowie można wycenić średnio na 3,5 tys. zł za mkw. Za metr lokalu w nowym budownictwie zapłacimy już ok. 5 tys. zł.
Norbert Liziński zauważa z kolei, że wielu młodych zdecydowanie odrzuca stare bloki. – Tacy klienci doceniają nowoczesną estetykę. Szukają lepszego standardu, a płyta wydaje się im gorsza jakościowo – opowiada ekspert agencji Północ Nieruchomości. – Młodsze pokolenie kusi też program „MdM" – dodaje.