Rz: W niedzielę przypadła 20. rocznica przyjęcia przez Sejm ustawy o świadku koronnym. Dlaczego powołano tę instytucję?
Dariusz Loranty: Była to odpowiedź na rozprzestrzenianie się na dużą skalę przestępczości zorganizowanej. Przypomnę o zjawisku wymuszania pieniędzy od restauratorów w warszawskim Śródmieściu. Centrum Warszawy było praktycznie opodatkowane przez drugie państwo – przestępcze. Przeorganizowanie służb policyjnych i ustawa o świadku koronnym miały na celu rozbicie solidarności przestępczej.
Zdało to, pana zdaniem, egzamin?
Według mnie tak. Dziś zakładając działalność gospodarczą na terenie Warszawy, raczej się nie spodziewamy, że w ciągu kilku tygodni przyjdą do nas „ludzie z miasta" z propozycją „ochrony interesu". Ale instytucja świadka koronnego ma również negatywne strony.
Na przykład jakie?