Następną generację zdalnie sterowanych robotów i pojazdów, które pomogą astronautom w misjach na asteroidy i Marsa, NASA testuje na pustyni w Arizonie. Idealne warunki dla takich prób inżynierowie znaleźli na suchych jak pieprz terenach pokrytych morzem piasku z nieprzyjaznymi skałami na skraju Wielkiego Kanionu.
Na bazę wypadową NASA wybrała obóz w pobliży Black Point Lava Flow na północy stanu Arizona. Inżynierowie spędzili tam dwa tygodnie, przeprowadzając serię testów. Próbowali kilku pomysłów poruszania się robotów i przewożenia ludzi. Testowali między innymi łaziki, wyposażone w sześć nóg z niewielkimi kółkami. Łaziki będą w przyszłości kroczyć i toczyć po powierzchni planet jak gigantyczne kraby.
Jednym z nich jest ATHLETE (All-Terrain, Hex-Limbed, Extra-Terrestrial Explorer) podstawowy moduł transportowy dla przyszłych misji pozaziemskich. To skrzyżowanie pojazdu z robotem. Potężne nogi są w stanie utrzymać i przenosić ładunek na wysokości od metra do sześciu. Każda z kończyn jest ramieniem robota, zdolnym do wykonywania ruchów niezależnych od pozostałych ramion.
– Użyliśmy ramion robota do naszego aktywnego zawieszenia, ale możemy też odłączyć kółko i na końcu kończyny umieścić jakieś narzędzie – powiedziała Julie Townsend, inżynier z Jet Propulsion Laboratory NASA, która prowadzi testy urządzenia na pustyni. – Mamy tu doskonałe warunki do prowadzenia takich testów.
– Bardzo zróżnicowany teren powstał w wyniku zjawisk wulkanicznych, które w przybliżeniu przypominają krajobraz, jaki możemy znaleźć na Księżycu – powiedział Joe Kosmo, menedżer misji nazwanej Desert RATS (Research and Technology Studies). – Jest tu też wiele miejsc, które mogą udawać powierzchnię Marsa. Ukształtowanie terenu umożliwia realizację naszych eksperymentów.