„Niektóre z tych odległych globów mogą znajdować się ekosferze wokół swoich gwiazd" napisał w oświadczeniu Roger Hunter z Ames Research Center NASA. „Weryfikacja tych danych wymagać będzie dalszej pracy".
Liczba odkrytych dotąd przez teleskop Keplera odległych planet wzrosła do 3216. Dzięki innym obserwacjom do tej pory potwierdzone zostało istnienie 132. Naukowcy są zdania, że 90 proc. dotychczas zaobserwowanych kandydatek na planety to prawdziwe byty.
Sonda Kepler wystrzelona w przestrzeń kosztem 600 mln dolarów rozpoczęła swoją misję w marcu 2009 r. zaplanowana była na 3,5 roku. Zadaniem teleskopu było poszukiwanie planet podobnych do Ziemi w całej Drodze Mlecznej. Kepler odkrywał istnienie planet przez rejestrację minimalnych spadków jasności gwiazdy kiedy przechodziły na jej tle.
Zarówno starsze, jak i te najnowsze dane pochodzą z obserwacji dokonanych od maja 2009 do marca 2012 roku. Od momentu awarii w ubiegłym miesiącu żadne nowe obserwacje nie były możliwe. Uszkodzone zostały koła reakcyjne, które pozwalały na utrzymanie stałej pozycji przez satelitę. Mimo wysiłków inżynierów NASA nie udało się naprawić teleskopu i nie wiadomo, że w ogóle się to uda. A badacze będą analizować obserwacje teleskopu, niezależnie od tego, czy misja przeszła już do historii, czy też nie.
— Mamy doskonałe dane do analizy przez najbliższe dwa lata — powiedział Bill Borucki, główny badacz misji. — Myślę więc, że najbardziej interesujące, ekscytujące odkrycia przyjdą w ciągu tego czasu.