Na dnie krateru Gale w niewielkiej odległości od równika planety może się znajdować ciekła woda nasycona solami – uważają naukowcy analizujący dane przesłane z łazika Curiosity.
Niedawne obserwacje Marsa z orbity pozwoliły na odkrycie zamrożonych śladów dawnych oceanów – „Rzeczpospolita" pisała o tym 9 kwietnia. Jednak woda na Marsie to nie tylko czapy lodowe na biegunach i lodowce w połowie szerokości geograficznych południowych i północnych – dowodzą dwa międzynarodowe zespoły naukowców na łamach internetowego wydania magazynu „Nature" oraz „Nature Geoscience".
Czy w takiej solance mogłyby przeżyć niektóre organizmy? To podstawowe pytanie, które zadają specjaliści od astrobiologii. Na razie nie są w stanie udzielić na nie odpowiedzi twierdzącej.
– Odkryliśmy w marsjańskiej glebie nadchloran wapnia, który w odpowiednich warunkach pochłania parę wodną z atmosfery. Pomiary dokonane przez stację meteorologiczną Curiosity wykazały, że takie warunki pojawiają się w nocy i tuż po wschodzie słońca w zimie. Na podstawie pomiarów wilgotności i temperatury na wysokości 1,6 m nad powierzchnią planety możemy oszacować, jaka ilość wody jest absorbowana – powiedział prof. Morten Bo Madsen, kierownik grupy badań Marsa w Instytucie Nielsa Bohra Uniwersytetu w Kopenhadze.
Javier Martin-Torres z Instituto Andaluz de Ciencias de la Tierra w Hiszpanii i Politechniki Lulea w Kirunie w Szwecji kierował zespołem, który analizował dane meteorologiczne podczas pełnego marsjańskiego roku. Instrumenty łazika Curiosity dostarczały danych na temat warunków w pobliżu powierzchni. Naukowcy doszli do wniosku, że wyniki pomiarów odpowiadają istnieniu płynnych solanek w najwyższych warstwach gruntu. Według modelu opracowanego przez zespół Martina-Torresa solanka paruje po wschodzie słońca, kiedy grunt i atmosfera się ogrzewa.
– A gdy zapada noc, część pary wodnej z atmosfery skrapla się na powierzchni zamrożonej planety, ale woda nie zamarza – opisuje prof. Morten Bo Madsen. – Nadchloran wapnia jest bardzo chłonny i tworzy z wodą roztwór. Punkt krzepnięcia takiej solanki znajduje się znacznie poniżej zera stopni w skali Celsjusza, więc mimo mrozu z cieczy nie powstaje lód. A gleba jest porowata, więc woda wsiąka pod powierzchnię. Z biegiem czasu inne sole znajdujące się w gruncie mogą się w tym płynie rozpuszczać i wraz z płynącą solanką docierać w inne miejsca planety i tam się wytrącać.