W module lądownika znajdzie się trzech mężczyzn – Rosjanin, Włoch i Chińczyk. Odbędą trzy spacery na Marsie, zbiorą próbki. Będzie im towarzyszył niewielki robot. Po kilku dniach wrócą na statek, w którym oczekuje ich trzech kolegów.
Tajna misja? Scenariusz filmu science fiction? Nie – symulacja lotu załogowego na Czerwoną Planetę. Program Mars500 prowadzony jest w moskiewskim Instytucie Problemów Biomedycznych przy współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Jego celem jest sprawdzenie, czy w ciągu długiej podróży międzyplanetarnej niewielka grupka ludzi da sobie radę – fizycznie i psychicznie.
[srodtytul]W zamknięciu [/srodtytul]
Od czerwca ubiegłego roku w kompleksie znajdują się: Włoch Diego Urbina, Francuz Romain Charles, Chińczyk Wang Yue oraz trzej Rosjanie – Suchrob Kamołow, Aleksiej Sitew i Aleksandr Smolewski. Jak dotąd żaden nie zrezygnował (zgodnie z umową mogą wyjść z pojazdu w dowolnej chwili). Każdy dostanie za udział w eksperymencie blisko 100 tys. dolarów – poinformował szef misji Borys Morukow. – Są zmotywowani, ale pojawiło się już zmęczenie, co jest zrozumiałe – tłumaczył były kosmonauta.
Symulacja ma w sumie potrwać ok. 520 dni. Moduły mieszkalne mają łącznie 550 m sześc. Mężczyźni jedzą specjalnie przygotowane potrawy, które zabrali z Ziemi. Myją się raz na tydzień.