Zespół próbował uruchomić rakietę Delta IV Heavy stojącą na stanowisku startowym w Cap Canaveral Air Force Station na Florydzie kilkakrotnie od 13.05 do 15.44 (naszego czasu). Początkowo na przeszkodzie stanął zbyt mocny wiatr. Kiedy wiatr ustał, okazało się że zawory układu paliwowego silników startowych nie działy prawidłowo. Przez kilkadziesiąt minut zespół techników usiłował usunąć usterkę i sprawdzić zawory. Start został przesunięty o 24 godziny na piątek 5 grudnia na godz. 13.05.

Podczas testu statek załogowy — choć na razie bez astronautów — oddali się o 5,8 tys. km od Ziemi. Na jego pokładzie nie będzie ludzi, ale balast z aluminiowych płyt z kamerami i czujnikami.

NASA chce sprawdzić kluczowe systemy statku kosmicznego przeznaczonego do dalekich podróży w rejony Układu Słonecznego nigdy wcześniej nie odwiedzanych przez ludzi, takich jak asteroidy i Mars. Pierwsze loty załogowe na orbitę Księżyca mają odbyć się na przełomie 2020 i 2021 roku, podróż na Czerwoną Planetę dziesięć lat później.

Próba przewidziana jest na 4,5 godziny podczas których Orion okrąży Ziemię dwa razy. Zwieńczeniem próby będzie lądowanie na Pacyfiku ok. 1000 km na południowy zachód od San Diego. Statek wyłowi zespół ratowniczy złożony z pracowników NASA i US Navy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie użyty do kolejnych próbnych lotów.

Główną troska konstruktorów z firmy Lockheed Martin, która otrzymała od NASA zlecenie na skonstruowanie i wykonanie pojazdu, jest nowo opracowana osłona termiczna, która będzie chronić statek przed ogromną ilością ciepła wytwarzanego w momencie wejścia w atmosferę Ziemi podczas powrotu z dalekiej misji.